*Bridget Riley (ulubionym motywem tej malarki są faliste linie, wciągające w obraz)
*Maurits Cornelis Escher (jego czarno-białe rysunki przedstawiają często świat widziany z kilku perspektyw jednocześnie, z załamującymi się wymiarami i walczącymi ze sobą poziomem i pionem)
*Jesús-Rafael Soto
* Polskim twórcą jest Jacek Ziemiński
Pochodzi z języka angielskiego od optical art ‘sztuka optyczna’, jest to kierunek w grafice, modzie, sztuce użytkowej i malarstwie, którego zadaniem jest oddziaływanie na oko widza, a nie na jego intelekt czy emocje; stosujący abstrakcyjne kombinacje linii dające geometryczne złudzenia optyczne, efekty świetlne, dynamiczne i fakturalne, zmierzające do wywołania wrażenia głębi oraz ruchu rozwibrowaniem pola widzenia. Za okres szczytowy op-artu uznaje się lata 50. i 60. XX wieku. Op-art jest bardzo specyficzną odmianą abstrakcjonizmu. Typowe dzieło namalowane (lub wydrukowane) w tym stylu składa się z powtarzających się, geometrycznych wzorów, przypominających często figury przesuwające się w kalejdoskopie. Twórcy op-artu chętnie wciągają widza w grę złudzeń, pozorują trójwymiarowość płótna, prowadzą oko wzdłuż przecinających się linii. Op-art, z powodu swej matematycznej natury, często jest tworzony za pomocą komputera, a zadaniem artysty jest zdezorientowanie lub zaskoczenie ludzkiego oka.
Pionierem tego kierunku jest Węgier Victor Vasarely (1908–1997), który pierwsze eksperymenty z geometryczną abstrakcją poczynił już w latach 30. Charakterystyczne dla Vasarelego są składające się z rombów hipnotyzujące obrazy, dające pozór naprzemiennej wklęsłości i wypukłości. Częste są u niego fosforyzujące barwy, które dodatkowo tworzą efekt migotania. Korzeni takiego właśnie geometrycznego malarstwa można dopatrywać się w futuryzmie lub w eksperymentach kubistów. Ci pierwsi już w początkach XX wieku oszałamiali widzów wyrazistymi, nierzadko zgeometryzowanymi plamami barwnymi. Kubistom zaś zawdzięczamy pomysł na uproszczenie rzeczywistości do postaci brył geometrycznych.
Bawienie widza zagadkami optycznymi nie jest wynalazkiem XX wieku. Uważany przez niektórych za manierystę, XVI – wieczny malarz Giuseppe Arcimboldo również zaskakuje widza nagłymi przemianami. Również Salvador Dali lubował się w szydzeniu z ograniczeń ludzkiego narządu wzroku. Na obrazach Dalego słonie przemieniają się w łabędzie, z chaotycznego na pozór układu kolorowych kul wyłania się twarz Gali, a ludzkie sylwetki oglądane z daleka nagle układają się w wysmukłą kobiecą sylwetkę. Nieco inaczej realizuje się Josef Albers. Nie wciąga już widza w optyczne gierki i nie próbuje okłamać jego oczu. Obrazy jego są dużo prostsze, i składają się najczęściej z różnej wielkości kwadratów o podobnych odcieniach. Jest to krańcowe uproszczenie tematu malarskiego.