Introducing
Your new presentation assistant.
Refine, enhance, and tailor your content, source relevant images, and edit visuals quicker than ever before.
Trending searches
Wykład z cyklu „Prawdziwa twarz mistrza”. Artyści Pawilonu Czterech Kopuł
przygotowała Iwona Gołaj
Maria Pinińska-Bereś (1931–1999)
Fot.: Maria Pinińska-Bereś 1931-1999 [katalog wystawy] Galeria Bunkier Sztuki, Kraków 1999
W zbiorach Muzeum Narodowego we Wrocławiu znajduje się obszerny zestaw prac rzeźbiarskich Marii Pinińskiej-Bereś (1931–1999), prekursorki sztuki feministycznej, artystki, która jako pierwsza w Polsce zauważyła problem płci społeczno-kulturowej.
W odróżnieniu jednak od grupowych wystąpień artystek zachodnich, Pinińska działała w osamotnieniu, w społeczeństwie, w którym silna pruderia religijna wzmacniana była ascetyzmem moralnym, głoszonym w tamtych latach przez reżim komunistyczny.
Przez wiele lat prace autorki były niszczone przez anonimowego sprawcę, np. przez odciskanie śladów butów lub podrzucanie ekskrementów.
Z Piotrem Skrzyneckim w Piwnicy pod Baranami, 1970
Źródło: Maria Pinińska-Bereś 1931-1999 [katalog wystawy] Galeria Bunkier Sztuki, Kraków 1999
Innym razem dezaprobata dla jej twórczości wyrażała się poprzez ostentacyjny brak reakcji. I tak po indywidualnej wystawie, która odbyła się w krakowskiej Piwnicy pod Baranami w lutym 1970 roku, nie ukazała się żadna recenzja.
Pinińska-Bereś sztukę traktowała jako dziedzinę samorealizacji i obszar niczym nieskrępowanej wolności. „Przyszło mi dorastać w specyficznych warunkach, w rodzinie ultrakatolickiej, której głową ze względu na wojenne śmierci był patriarchalny senior, ukształtowany jeszcze przez wiek XIX. Nie oszczędzono mi żadnej cechy losu kobiecego, z którym walczyły później feministki. Szczególnie splot religii i fobii płciowych był mieszanką piorunującą. By ocalić swoje, ja musiałam być zrewoltowaną. Sztuka jawiła mi się jako domena wolna, wyzbyta konwenansów, przymusów, jako sfera kreatywnej, niezafałszowanej projekcji osobowości”. (Gorsety i Wieże, rkps,1994, cyt. za Maria Pinińska-Bereś 1931–1999 [katalog wystawy] Galeria Bunkier Sztuki, Kraków 1999, str. 110).
Po raz pierwszy swój krytyczny stosunek do represyjnych wobec kobiet norm kulturowych Pinińska- -Bereś wyraziła w pracach z cyklu Gorsety (1965–1967). Każdy z Gorsetów jest śladem – zapisem historii kobiety.
Gorset na desce, 1967
Gorset wiszący, 1965
Gorset z różą w zębach, 1970
Pokrowiec dla mojego
kochanka (głowa), 1967
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Autorka wspomina: „Gorsety przystawały kiedyś do ciał, ujarzmiając je w pożądany przez mężczyzn kształt.
Już pisałam o tym, że deformując ciało, deformowały i psychikę. (…) Gorset wydawał mi się symbolem. Jego zawartość przeminęła, on pozostał i oskarża. Gorset wiszący jest rozchylony w górnej części i wisi w przestrzeni, jakby wyczekiwał ofiary.”
(Zeszyt z dalmatyńczykiem, rkps, 1996 w: Maria Pinińska-Bereś 1931–1999 [katalog wystawy] Galeria Bunkier Sztuki, Kraków)
Nie tylko gorsety, ale i inne asamblaże Marii Pinińskiej-Bereś – Krzyk, Umywalka, Maszynka miłości, Wenus z morskiej piany, Parawan i Szepty oraz Drzwi, znajdujące się obecnie w kolekcji Polskiej Sztuki Współczesnej w Muzeum Narodowym we Wrocławiu – mogą uchodzić za manifesty ruchu feministycznego. Wykonane z białej, drewnianej sklejki, różowych poduszek i kołderek ironicznie pokazują świat kobiety widziany oczami mężczyzn.
Artystka sięga po znane konwencje kulturowe, by je zdemaskować i ośmieszyć. W tym celu używa materiałów, które kojarzą się z miłą i przytulną kobietką. Wykorzystując w swoich realizacjach przedmioty domowe: stół, łóżko, parawan, przywołuje przestrzeń buduarową, kuchenną – tradycyjnie przypisywaną kobiecie.
Nawet Krzyk – deklaracja buntu – przybiera krągłe formy i różowy kolor, a samo słowo-komentarz wykaligrafowane jest staranną, dziewczęcą ręką. Już od momentu urodzin kobieta staje się bowiem gładko i niepostrzeżenie stereotypem. Jeszcze do niedawna noworodkom płci żeńskiej zakładano różowe ubranka, a kolor ten do dzisiaj towarzyszy lansowanym przez kulturę masową wizerunkom dorastających dziewcząt.
Maria Pininska-Bereś, Gorset wiszący,
1965, wł. MNWR, fot. własność MNWr
Maria Pininska-Bereś, Gorset stojący,
1967, wł. MNWR , fot. własność MNWr
W 1965 powstaje Gorset wiszący, pierwszy z serii
(obecnie własność wrocławskiego Muzeum Narodowego).
Maria Pinińska-Bereś, Maszynka miłości,1969
fot. własność MNWr
Maria Pinińska-Bereś, Umywalka, 1973
Maria Pinińska-Bereś, Parawan, 1973 Szepty, 1973
Źródło: fot. ze zbiorów MNWr
Maria Pinińska-Bereś, Krzyk, 1975
Źródło: fot. ze zbiorów MNWr
Maria Pinińska-Bereś, Drzwi, 1980
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Źródło: fot. ze zbiorów MNWr
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Maria Pinińska-Bereś, Wenus
z morskiej piany, 1977
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Czerpiąc z surrealizmu i tradycji dada, Pinińska-Bereś wykształciła własny język plastyczny odnoszący się, w sposób aluzyjny i ironiczny, do stereotypowego wizerunku kobiety w społeczeństwie patriarchalnym. Jej prace pozbawione są jednak krzykliwej egzaltacji wojującego feminizmu. Są powściągliwe, żartobliwie-nostalgiczne, owiane nutą poezji.
Mimo żartu, ironii i kpiny – paradoksalnie – w jej twórczości obecny jest tylko aspekt kobiecości infantylnej, domowej, „różowej”, przyklejonej do mężczyzny, dryfującej i definiującej się tylko wobec partnera.
Wydaje się, że Maria Pinińska- Bereś boi się swej zmysłowości.
„… Od połowy lat 60. tworzyłam prace erotyczne, ale prezentowanie ich nie przychodziło mi z łatwością. Każdy pokaz bardzo przeżywałam, nie spałam po nocach. Były momenty, że czułam się kobietą upadłą.” (Czułam się kobietą upadłą, „Rzeczpospolita Magazyn”, nr 1/15, styczeń 1994).
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Również organizowane przez artystkę performanse odnosiły się często do tradycyjnych ról spełnianych przez kobiety w kulturze zdominowanej przez mężczyzn. Najwyraźniej dostrzec można to w takich akcjach, jak: Przejście przez kołdrę (Galeria BWA Kraków, „Rzeźba roku”, marzec 1973); Pranie I (Galeria O.N. Poznań, „Sztuka kobiet”, listopad 1980); Pranie II (Osieki koło Koszalina, lato 1981).
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Tworząc swoje asamblaże, ta najzdolniejsza uczennica Xawerego Dunikowskiego w krakowskiej Akademii Sztuki zerwała z tradycyjną rzeźbą. „Może dzięki kontaktowi z Profesorem jest w mojej pracy pewien dystans, widzenie paradoksu i odrobina ironii. Dzięki niemu poznałam ’smak’ sztuki i mogłam rozpocząć trudną drogę ku własnej wypowiedzi.” I dalej: „(…) Była to dramatyczna walka. Poprzez zerwanie z tradycyjnym warsztatem rzeźbiarskim i narzucenie sobie całkiem nowego systemu pracy, mającego odniesienie do innych, pozaartystycznych dziedzin kobiecej aktywności, dokonałam w swojej pracy przełomu i znalazłam się w kręgu spraw kobiecych. Było to w tamtym czasie odbierane jako krok całkiem absurdalny i wariacki. Odrzucając to, co konwencjonalne, musiałam sięgnąć do własnego ‘ja’. A to ‘ja’ było kobietą, z całym bagażem problemów płci…” (wstęp do katalogu wystawy w Galerii Studio, Warszawa 1997).
Stosunek Marii Pinińskiej-Bereś do kobiecego erotyzmu można prześledzić najwyraźniej w pracy Stół, jestem sexy z 1969 roku.
W tym asamblażu rozczłonkowana postać kobiety (zrobiona z papier mâché) umieszczona została na kuchennym stole. Transparent z napisem „jestem sexy” autorka instalacji wetknęła obok tego fragmentu kobiecego ciała, który jednoznacznie kojarzy się z seksem. U Pinińskiej-Bereś „kobieta udomowiona” staje się (podobnie jak w powieści kanadyjskiej pisarki Margaret Atwood) „kobietą do zjedzenia", przedmiotem do zaspokojenia męskich apetytów.
Pracownia rzeźby z Xawerym Dunikowskim, Kraków, 1966
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Tytuły kolejnych rzeźb Marii Pinińskiej-Bereś: Czy kobieta jest człowiekiem (biały jednoczęściowy strój kąpielowy w różowe ponętne usta i tabliczka z różowymi napisami: Data produkcji…., Data ważności…?; w zbiorach Muzeum Okręgowego w Radomiu); Księżniczka Y i Księżniczka Z określają w podobny sposób problem relacji między kobietą i mężczyzną.
W pierwszym zdarzeniu artystka usiłowała wyrwać się ze świata Mojego uroczego pokoiku do miejsca wolności – „kanciastego”, nieumoszczonego białymi i różowymi piernatami. Robiła to jednak po „dziewczęcemu„, usiłując przejść na brzeg wolności tak, by nie zabrudzić kołdry, a samą wędrówkę zakończyła z różowym sztandarem w dłoni.
Maria Pinińska-Bereś, Czy kobieta jest człowiekiem, 1972
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Natomiast performanse: Pranie I i lekko zmodyfikowane Pranie II zakończone zostały rozwieszeniem na sznurze wypranych białych płacht tkaniny. Na każdym fragmencie materiału widniały namalowane różowe litery, w całości tworzące napis „Feminizm”.
Pranie II , Osieki koło Koszalina 1981
Źródło: Sztuka kobiet [katalog wystawy], Galeria O.N. Poznań 1980
Pranie I, Galeria O.N. Poznań, „Sztuka Kobiet”, listopad 1980
Źródło: Sztuka kobiet [katalog wystawy], Galeria O.N. Poznań 1980
Lękliwa Maria Pinińska-Bereś, jak większość kobiet z jej pokolenia, miała za sobą różowe narodziny, z których mozolnie musiała się wyzwalać, potykając się o nieżyczliwy żywioł męski. Anegdotycznie, choć z wyraźnym rysem gorzkiej refleksji, brzmi jej komentarz do wspomnianych różowych narodzin:
„Różowe narodziny zostały zakupione i są w Muzeum Narodowym (w Krakowie) , z tym że około 1970 powiadomiono mnie, że prof. Puget dostał rekonstrukcję rozbitych Narodzin, co mnie bardzo zmartwiło, gdyż on operował inną formą, raczej postimpresjonistyczną i nie wiem, jak mógł naprawić tę pracę, która była budowana formą pełną, często wręcz pękatą; chyba, że mu jakiś student pomagał; znam jego sposób pracy. A ja w tym czasie byłam w Krakowie, ale widać on potrzebował pieniędzy.” (Zapiski szpitalne, rękopis, 1998).
Maria Pinińska-Bereś,
Przejście przez kołdrę, 1979
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Wcześniej z mizoginizmem Pinińska zetknęła się, biorąc udział w happeningach organizowanych przez Tadeusza Kantora (Linia podziału w 1965 r. oraz Happening Morski w 1967 r.). W relacjach z tych wydarzeń jej działania zostały zupełnie przez Kantora przemilczane.
Również przez całe lata 80. artystka pozostawała w izolacji, na przykład nie będąc zapraszana do udziału w prężnie rozwijającym się wówczas nurcie wystaw przykościelnych.
(Wyjątkiem była prezentacja jej 25 prac na XVII Międzynarodowym Biennale w 1983 w Sao Pãulo, gdzie kuratorem polskiej części był Mariusz Hermansdorfer).
Maria Pinińska-Bereś,
Mój uroczy pokoik, 1975
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
I ostatni cytat świadczący o dogłębnej analizie istoty własnej sztuki czy wręcz sztuki w ogóle: „(...) A sztuka, czy służy do odsłaniania czy zasłaniania? I czy służy do utrwalania norm, czy sprzyja ich przekraczaniu? Na ile odsłania?” „(...) Moja sztuka w istocie swojej jest efemeryczna i niesie dramat niestałości…” (Maria Pinińska- Bereś, Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992, s. 10).
Źródło: Maria Pinińska- Bereś. Okna…i [katalog wystawy], Galeria Starmach, Kraków 1992
Zbigniew Warpechowski, przemawiając 26 kwietnia 1999 roku na pogrzebie Pinińskiej, mówił „(...) Nie potrafiła i zapewne też nie chciała upomnieć się o należne Jej miejsce w sztuce. Tak też w życiu rodzinnym z Jerzym Beresiem przyjęła z niewyrażalną szlachetnością, dobrowolnie, z pokorą i godnością rolę drugoplanową wobec swego genialnego męża. Przyznaję ze wstydem, że traktowaliśmy to jako rzecz naturalną, w sposób mechaniczny przyjmując ten podział ról…” (Maria Pinińska-Bereś 1931–1999 [katalog wystawy], Galeria Bunkier Sztuki, Kraków 1999, s. 133).
Choć wydaje się, że była to tylko część prawdy o artystce. Jej postawa nie była aż tak pokorna, jak sugerował Warpechowski. Owszem, była bojaźliwa w działaniu, mocno przeżywająca swoje wystawy i wernisaże, ale w myśleniu o swojej twórczości jest już bardziej samoświadoma, a nawet gniewna. „Uważam, że wczesny sukces artystyczny mojego męża, gdy ja odprawiałam ‘misterium macierzyństwa’, był dla mnie obciążeniem. Nigdy nie odrobiłam tej ‘stacji’ na mojej drodze artystycznej. Może to egzaltacja, co piszę, ale tak to odczuwam.” (notatki, rkps, 1990 cyt. za: Maria Pinińska-Bereś 1931–1999 [katalog wystawy] Galeria Bunkier Sztuki, Kraków 1999, s. 113).
Pawilon Czterech Kopuł Muzeum Sztuki Współczesnej Oddział Muzeum Narodowego we Wrocławiu 2020