Introducing
Your new presentation assistant.
Refine, enhance, and tailor your content, source relevant images, and edit visuals quicker than ever before.
Trending searches
nr 2
Jak w "Lalce" przedstawione jest spędzanie czasu wolnego
"Jedni giną z niedostatku inni z rozpusty"
Społeczeństwo w "Lalce" podzielone jest na warstwy w których biedni ciężko pracują i żyją w nędzy natomiast zubożała arystokracja bawi się w najlepsze trwoniąc pieniądze na głupoty.
Teatr Wielki
było to miejsce spotkań Wokulskiego i Izabeli to właśnie tam po raz pierwszy bohater ujżał swoją ukochaną.
Raz nawet zabrał ze sobą Ignacego pod pretekstem wręczenia wieńca Rossiemu
„W rezultacie jednak pan Ignacy nie był niezadowolony z pobytu w teatrze.
Gra Rossiego podobała mu się; niektóre sceny, jak morderstwo króla Dunkana albo ukazanie się ducha Banka,
zrobiły na nim potężne wrażenie, a już całkiem był oczarowany zobaczywszy, jak Makbet bije się na rapiery.
Toteż wychodząc z teatru nie miał pretensji do Wokulskiego.”
Ogród Saski
miejsce spacerów i przemyśleń filozoficznych Wokulskiego przechadzał się również po Placu Zamkowym
Zainteresowani mieszczanie i arystokracja obstawiali wyniki gonitwy.
Jedną z popularnych rozrywek były wyscigi konne odbywające się na polach Mokotowskich.
Cała 'impreza' wzbudzała niesamowite emocje
nawet Wokulski "był tak pochłonięty wyścigiem, że na chwilę zapomniał o pannie Izabeli".
Bal
zorganizowany przez księcia zaproszono na niego najwyższą wartswe społeczną - arystokracje.
Zaproszenie dostał również
Wokulski jednak dostarczone było ono na ostatnią chwile był to rodzaj tresury mający pokazać Wokulskiemu gdzie jego miejsce
(na samym końcu)
Często praktykowaną rozrywką był hazard. Wokulski grał razem z Łęckim
celowo przegrywając partie by wspomóc go finnansowo. W karty grywał również Kazimierz Starski oraz
Krzeszowski który przepuścił cały swój majątek na kobiety i alkohol. Także Deklewski nie zbyt często widywany był przy pracy
swój czas wolny poświecał pustemu gadulstwu i kuflowi piwa.
mniejszość żydowska była jednak wyjątkiem:
Stary Szlangbaum
twierdził że Żydzi zwojują świat, bo kiedy inni tracą czas na zabawy i głupstwa Żydzi uczą się i pracują
Nierówność społeczna to stan nierównego podziału dóbr materialnych i niematerialnych między członkami danej społeczności, w której jedna grupa, z racji swojej pozycji względem drugiej, korzysta z przywilejów będących przedmiotem powszechnych aspiracji, np. praca, zarobki, dobra materialne, stan zdrowia, kultura, miejsce zamieszkania lub wypoczynku.
W „Lalce” Bolesława Prusa ukazana została panorama społeczeństwa zamieszkującego Warszawę w latach 70. XIX stulecia. Już na pierwszy rzut oka widoczna jest wielka dysproporcja między przedstawicielami warstw bogatszych (arystokracja, zamożni mieszczanie) a najuboższymi, których życie często skupia się wyłącznie na zapewnieniu sobie środków przetrwania.
Grupy te oddziela bariera, której nie sposób przekroczyć. Zbudowana i podtrzymywana jest ona na zasadzie wzajemnych uprzedzeń oraz niesłabnącego przekonania stanów posiadających o swojej nadrzędności – nawet wówczas, jeśli na swój majątek nie musieli oni pracować
Biedota będąc w skrajnej nędzy nie potrafi wydobyć się na powierzchnię. Musi jej ktoś pomóc i ona musi też chcieć pracować. Wokulski pomógł Mariannie, Wysockiemu, Węgiełkowi i ci pracują dla dobra swojego i kraju. Prus skrytykował społeczeństwo polskie. W kraju, gdzie większość ludzi to wyzyskiwacze, próżniacy i ci wyzyskiwani - biedacy, nie może być dobrze
Wokulski trafnie ukazuje przepaść społeczną między światem arystokracji a biedotą, która spowodowana jest różnicą rodowodów. Bohater w swych rozmyślaniach utożsamia arystokrację z barwnym motylem natomiast niższe warstwy spoleczne z robactwem w ziemi.
Autor nie znajduje żadnej grupy społecznej, z którą można by wiązać nadzieję na pomyślny rozwój całego społeńczeństwa.
Mieszkańcy Powiśla to warstwy najuboższe,które nie mają nadziei na poprawę swojego losu. Są pogrążeni w apatii,nie reagują na bodźce emocjonalne. Jest to dzielnica rozkładu i zepsucia.Biedota jest trawiona przez choroby,głód,nędzę,przestępczość,ciemnotę i analfabetyzm. Mieszkają w rozpadających się ruderach.
Z Powiśla pochodzi furman Wysocki i prostytutka Marianna. Marie Wokulski poznał w kościele,zwróciła ona na siebie uwagę wyrazistym strojem i zachowaniem. Stanisław postanawia jej pomóc, umieszcza ją w zakonie sióstr magdalenek, gdzie uczy się krawiectwa.
Bracia Wysoccy-jeden z nich mieszka w ubogim domu na Powiślu. Wokulski ofiarowuje mu pieniądze i daje pracę. Drugi z braci jest dróżnikiem. Stanisław pomaga mu w przeniesieniu do pracy w Skierniewicach.
Dojmująca jest także bezradności biedoty – uwidacznia to postawa Wysockiego podczas spotkania z Wokulskim. Mężczyzna wcześniej pracował dla kupca, ale padł mu koń, toteż nie mógł wykonywać kolejnych dostaw. Zamiast pojawić się u właściciela sklepu, wolał odsunąć się na bok i niemal bezczynnie oczekiwać na dalszy rozwój wydarzeń. Gdyby nie przypadkowe spotkanie z głównym bohaterem, być może znalazłby się w tragicznej sytuacji.
Ich życie polegało na zaspokajaniu zachcianek, mimo niekiedy braku kosztów finansowych. Warstwę ta cechuje bierność i nieudolność. Nie pracują, gdyż gardzą pracą, czas spędzają wydając pieniądze w salonach, teatrach, na balach, koncertach czy też wyścigach konnych. Jeździli na wystawy do Paryża, spacerowali po Łazienkach, pojedynkowali się, czytali książki i chodzili na kwesty, ale tylko dlatego by się pokazać. Kobietom z tego stanu nie zależy na poprawie losu ludzi biednych i niszczęśliwych. Chcą tylko dobrze się pokazać w towarzystwie.
Arystokraci z szacunkiem darzą tylko ludzi szlachetnie urodzonych, z tytułem i właścicieli majątków ziemskich. Dlatego Wokulski nie jest w 100% tolerowany, gdyż ma tyko pieniądze. Warstwa ta brzydzi się pomnażania pieniędzy przez handel. Według nich godnym sposobem jest czerpanie ich z majątku szlachetnie urodzonych. Udają sztuczne współczucie, cieszą się jak komuś coś nie wyjdzie. Arystokraci byli konserwatywni i zamknięci na wpływy innych, dzieliła ich granica od pozostałych grup społecznych.
Do arystokracji w powieści zaliczamy m.in.: baron Krzeszowski, rodzina Łęckich, baron Dalski, Ochocki, książę, hrabina Karolowa, Wąsowska, hrabia Anglik, Zasławska, Florentyna.
,,Wtedy błysnęła mi szczególna myśl. Czy bitwy nie są hałaśliwymi komediami, które wojska urządzają dla narodów, nie robiąc sobie zresztą krzywdy?… To bowiem, na co patrzyłem, wyglądało wspaniale, ale nie tak znowu strasznie."
nr 4
Jak w ,,Lalce" ukazane są działania zbrojne (wojna)?
Wiosna Ludów (1848 r.) na Węgrzech
Przybrała ona kształt zrywu narodowowyzwoleńczego. Wielu Polaków wspierało walkę o niepodległość. Oddziałami dowodzi nawet sam gen. Józef Bem. Wszystkich bowiem jednoczyły założenia Wiosny Ludów, mówiące o powszechnym braterstwie, równości i wolności. W pomocy Węgrom upatrywano szans na polskie wybicie się na niepodległość. Wyrażano także ufność w pomoc Napoleona III. Taki typ myślenia konsekwentnie prezentuje Rzecki i August Katz, który z rozpaczy po klęsce powstania popełnia samobójstwo. Rzecki będzie bronił swoich poglądów nawet wtedy, kiedy wszyscy dostrzegą, że nie ma co liczyć na pomoc Francji. Dla subiekta rok 1848 to najpiękniejszy czas w życiu.
Fragment ,,Lalki" rozpoczyna się urywkiem z dziennika subiekta, Ignacego Rzeckiego, w którym przedstawiona została bitwa z Węgrami i Austrią, tocząca się w roku 1849. W utworze występuje dwóch bohaterów: Rzecki, będący jednocześnie narratorem i Katz, jego zmarły przyjaciel, z którym niegdyś przyszło mu dzielić trudy wspólnej wojaczki. Rzecki zadaje mu wiele pytań retorycznych, co daje poczucie, że Katz jest wciąż żywą osobą. 'Rozmowa' z przyjacielem obfituje w żywe, barwne opisy, ukazujące wojnę oczami młodego, pełnego zapału żołnierza, który być może nie zdaje sobie jeszcze sprawy z ryzyka, jakie niesie front. Taki obraz pozwala nam odkryć drugą, paradoksalnie pozytywną stronę wojny, gdzie wspólna walka o przetrwanie łączy serca i dusze walczących, jednoczy oraz uczy życia w najcięższych warunkach.
Kulminacyjnym punktem bitwy jest przełom następujący w Katzu po nieudanej próbie dźgnięcia bagnetem Rzeckiego, kiedy ten nie pozwolił mu zabić austriackiego kanoniera. Czynowi, którego Katz prawdopodobnie nigdy nie przestałby żałować, zapobiega interwencja stojącego obok oficera. To, że Rzecki nie znienawidził Katza za ten czyn, ukazuje, jak wielką miłością go darzył oraz jak dobrze rozumiał jego wolę walki za Ojczyznę. Ignacy Rzecki przedstawia zakończenie bitwy w sposób zupełnie beznamiętny, odarty z wszelkich emocji czy choćby radości ze zwycięstwa Węgrów. Wyraźniej podkreśla jedynie moment zbiorowej modlitwy, wydawałoby się, obowiązkowego podziękowania Bogu za wygraną walkę.
Autor w powieści wspomina także o wojnie rosyjsko-tureckiej o Bałkany z lat 1877-1878. Toczyła się ona głównie na terytorium Bułgarii, dlatego w ,,Lalce'' też mówi się, że Wokulski pojechał na wojnę do tego kraju. W wojnie tej zwyciężyła Rosja, co zaowocowało również zaspokojeniem dążeń narodowowyzwoleńczych Rumuni, Serbii i Czarnogóry oraz powstaniem Księstwa Bułgarskiego.
Niezwykle istotnym wydarzeniem historycznym, o którym w powieści mówi się w specyficzny sposób, jest powstanie styczniowe (1863 r.). W oczywisty sposób Prus zmuszony był do użycia środków mowy ezopowej, gdyż cenzura nie pozwoliłaby na druk utworu. Tak atmosferę tamtych dni pisuje Rzecki:
,,Zdawało mi się, że w Warszawie jest ciaśniej i że wszyscy są odurzeni. Co godzinę oczekiwałem jakiejś niespodzianki, lecz mimo to wszyscy mieliśmy doskonały humor i głowy pełne projektów”
W powstaniu brał udział Wokulski, co stanowi niezmiernie chlubny element jego biografii, gdyż był także represjonowany. Aby wziąć udział w powstaniu styczniowym zmuszony jest on porzucić naukę w Szkole Głównej. Konsekwencją udziału w powstaniu było zesłanie na Syberię.
Jak w lacle jest przedstwiony dworek szlachecki
Dworek szlachecki pojawia się w Zasławiu, jest ostoją gospodarności i stateczności. W utworze dworek nazywany rezydencją lub pałacem znajduje się na wzgórzu, jest piętrowy z dwoma skrzydłami. Za dworem znajduje się park pełen starych drzew, a przed nim łąka, są posągi, altana, klomby. Po obu stronach dworu stały zabudowania gospodarskie. Dom był jasnożółty, z białymi kolumnami. We dworze znajdowała się obszerna jadalnia, której „ściany do połowy były przysłonięte taflami z ciemnego drzewa”. W pałacu jest też strych, w którym Ochocki chce urządzić obserwatorium meteorologiczne – widać tu już ducha nowych czasów. U stóp wzgórza jest sadzawka, w pobliżu pałacu stoją budynki folwarczne. Podobnie jak w Panu Tadeuszu, i tu przestrzega się pewnych obyczajów, są to przejażdżki konne, spacery po parku, wspólne posiłki.
Ludzka słabość
Jest to innymi słowy brak sił fizycznych, brak energii, silnej woli, charakteru, brak odporności na zniszczenie
słaba strona kogoś
pociąg do kogoś lub upodobanie do czegoś
brak silnej władzy, autorytetu
nr 8
Jak w Lalce ukazane są ludzkie słabości?
S. Wokulski
Imie: Stanisław
Nazwisko: Wokulski
Wiek: 46
Data urodzenia: 1832
Adres zamieszkania: Krakowskie Przedmieście/ Warszawa
Stan cywilny: wdowiec
Obywatelstwo: polskie
Miłość Stanisława Wokulskiego do Izabeli jest miłością nieszczęśliwą, od początku skazaną na niepowodzenie. Powodem tego jest m.in. różny sposób postrzegania tego uczucia przez obu bohaterów. Poddając swoją wybrankę nieustannej idealizacji, nie potrafił przyznać się przed samym sobą, że nie jest w stanie sprostać jej wymaganiom. Żadne pieniądze nie umożliwiłyby mu porzucenie kupieckiej przeszłości, co dla próżnej Izabeli było najważniejszym wyznacznikiem od początku do końca.
do Izabeli Łęckiej
dla ukochanej
Krzeszowski
baron Krzeszowski
Jego biografia jest charakterystyczna dla czasów, w których przyszło mu żyć. Urodzony w latach trzydziestych XIX w., prawdopodobnie w zubożałej rodzinie szlacheckiej, mozolnie piął się w górę. Był uparty, konsekwentny, ambitny. Ciężko pracował w piwiarni Hopfera, aby móc się uczyć. Fascynowały go nauki przyrodnicze, miał umysł badacza i gdyby nie Izabela, w której się nieszczęśliwie zakochał, być może zostałby wynalazcą, naukowcem.
„Tej samej nocy; jak każdej zresztą innej nocy, baron grał w karty. Maruszewicz, który również był w klubie, przypominał mu o dwunastej, o pierwszej i o drugiej, ażeby szedł spać, gdyż z rana zbudzi go o siódmej ; roztargniony baron odpowiadał: "Zaraz! Zaraz!...", ale przesiedział do trzeciej, o której to godzinie odezwał się jeden z jego partnerów.” Narrator relacjonuje zachowanie barona przed pojedynkiem ze Stanisławem Wokulskim.
”Krzeszowski - karciarzem”. Izabela Łęcka o baronie.
Oblicza hazardu w Lalce (poza ryzykownymi decyzjami finansowymi głównego bohatera) to przede wszystkim gra w karty. W wista (który był poprzednikiem winta, a następnie brydża) i w pikietę grywa regularnie Tomasz Łęcki. Każdej nocy grywa – i najczęściej przegrywa – baron Krzeszowski.
Ojczyzna
nr 8
Jak w Lalce ukazane są obowiązki obywatela wobec ojczyzny
,,Co za piękne, ojczyzno, będziesz miała potomstwo, urodzone i wychowane na tym śmietniku, z matki okrytej wysypką i beznosego ojca![…]W tym kraju tylko choroba, nędza i zbrodnia znajdują weselne łożnice, nawet przytułki dla potomstwa.
Strach, co tu się stanie za kilka generacji… A przecie jest proste lekarstwo: praca obowiązkowa — słusznie wynagradzana.[...] mielibyśmy ludność dzielną, jak dziś mamy zagłodzoną lub chorą.”
Wokulski o Ojczyźnie
Stanisław Wokulski
Upadek powstania doprowadził do konieczności zmiany ideałów, do ukształtowania się nowej formy patriotyzmu. Dawną walkę, udział w powstaniach - zastąpiono codzienną praca nad rozwojem kraju. Doskonałym przykładem takiej zmiany jest Stanisław Wokulski. Łączy on w sobie romantyzm i pozytywizm. I taki jest również jego patriotyzm. Powstańcze ideały sprzed 1863 roku - zastąpił pracą kupca, przedsiębiorcy, któremu nie jest obojętny los kraju. Inwestuje, tworzy nowe miejsca pracy, wspomaga biedaków.
,, Bronię, bom trochę o nim słyszał — odpowiedział półgłos. — Furmani u mnie niejaki Wysocki, który umierał z głodu, nim Wokulski postawił go na nogi…
— Za pieniądze z dostaw z Bułgarii!… Dobroczyńca!…
— Inni, panie, zbogacili się na funduszach narodowych i — nic."
Ludzie o Wokulskim
„prędzej czy później społeczeństwo musi się przebudować od fundamentów do szczytu. Albo zgnije."
Wokulski w rozmowie z Rzeckim
Patriotyzm zaszczepił w nim od najmłodszych lat ojciec, który był zagorzałym zwolennikiem sprawiedliwego oraz zbawiającego narody Napoleona. Konserwatywny w poglądach politycznych liczył wciąż na nadejście nowego Napoleona i w walce zbrojnej wciąż dostrzegał metodę na odzyskanie niepodległości. W roku 1846 objął stanowisko subiekta u Mincla. Pracował tam jeszcze dwa lata, po czym wyjechał uczestniczyć w powstaniu węgierskim w 1848 roku walcząc "o wolność waszą i naszą".
,,[...]Byłem we Włoszech, Francji, Niemczech, nawet w Anglii, a wszędzie nękała mnie bieda i żarła tęsknota za krajem. Nieraz zdawało mi się, że stracę rozum słuchając potoków obcej mowy i widząc nie nasze twarze, nie nasze ubiory, nie naszą ziemię. Nieraz oddałbym życie, ażeby choć spojrzeć na las sosnowy i chałupy poszyte słomą. Nieraz jak dziecko wołałem przez sen: ja chcę do kraju!… A gdym się obudził zalany łzami, ubierałem się i pędem biegłem na ulicę, bo mi się przywidziało, że ta ulica koniecznie musi być Starym Miastem albo Podwalem." Rzecki o Ojczyźnie
,,Nieraz w nocy budził mnie ojciec krzykiem: „Do broni!…”, musztrował pomimo wymyślań i łez ciotki i kończył zdaniem:
Obraz świata, Polityka, Testament— Ignaś! zawsze bądź gotów, wisusie, bo nie wiemy dnia ani godziny[…]"
Rzecki o przygotowaniach do walki
Książę to patriota i społecznik powszechnie znany w warstwach arystokracji, uważany za zagorzałego patriotę, niosącego pomoc najuboższym. W rzeczywistości to człowiek bezradny, pełen frazesów o konieczności pomocy ojczyźnie, ale nie potrafiący nic zrobić w tym celu. Jest organizatorem spotkań, w czasie, których debatowano, jak poprawić los narodu. Nazywa siebie samego Prometeuszem. Cechuje go pycha, duma i megalomania. W postacie Księcia ukryta jest ironia, nawiązanie do romantycznych ideałów, martyrologii i walki za ojczyznę. Jest protekcjonalny wobec Wokulskiego, udaje przyjaciela, aby dobić interes.
"Gdybyśmy dawniej zbliżyli się do nich, nasz nieszczęśliwy kraj wyglądałby inaczej."
Książę o Wokulskim-przedstawicielu kupców
Mnie zresztą nie obchodzą fabrykanci, ale kraj, nasz kraj, biedny kraj..."
Książę w rozmowie z Wokulski
nr 10
Jak ukazano dzieciństwo w Lalce?
Dzieciństwo to okres beztroski, zabawy, niewinności i radości, który w świadomości każdego człowieka zapisuje się w sposób szczególny. W tym czasie poznajemy świat, kształtujemy swoją osobowość, wyrabiamy światopogląd i poznajemy najbliższe osoby. Dzieciństwo to bez wątpienia okres wyjątkowy, który ma ogromny wpływ na to, kim jesteśmy jako dorośli.
Dzieci odgrywają ważną rolę również w literaturze, gdzie ich funkcje i portrety są bardzo różne. Motyw ten był szczególnie popularny w dobie pozytywizmu, choć oczywiście pojawiał się też w innych epokach.
M.P.
Dzieciństwo Rzeckiego
Ignacy dorastał w mieszczańskim domu o tradycjach patriotycznych. Ojciec był żołnierzem, wielkim zwolennikiem Napoleona Bonaparte. W duchu żołnierskim wychowywał syna. Wpajał mu przywiązanie do cesarza, respekt do Napoleona, zainteresowanie polityką i poczucie odpowiedzialności za kraj. To patriotyzm i idealizm nakazały Rzeckiemu wziąć udział w Wiośnie Ludów i walczyć na Węgrzech. Po ojcu Ignacy odziedziczył bezkrytyczną wiarę w potęgę rodziny Bonaparte, dzięki której (jak sądził) Polska będzie mogła odzyskać niepodległość. Po śmierci ojca wychowywała go ciotka, która oddała go na praktykę do Minclów jako subiekta w sklepie.
Dzieciństwo naznaczone piętnem ubóstwa: „Mieliśmy na czwartym piętrze dwa pokoiki, gdzie niewiele było dostatków"; „Mieszkaliśmy na Starym Mieście z ciotką, która urzędnikom prała i łatała bieliznę."
I. Rzecki w pamiętniku opisuje swoją przeszłość.
Dzieciństwo miał szczęśliwe: „Pamiętam, że w pogodne dnie puszczałem na ulicy latawce, a w razie słoty wydmuchiwałem w izbie bańki mydlane", „dużo radości, przynajmniej dla mnie" - Ignacy Rzecki w pamiętniku opisuje swoją przeszłość.
W dzieciństwie ojciec urządzał mu musztrę żołnierską: „Nieraz w nocy budził mnie ojciec krzykiem: "Do broni!...", "musztrował pomimo wymyślań i łez ciotki" - by, jak pisze Ignacy Rzecki w pamiętniku, przygotować syna na nadejście napoleonidów.
Córka Heleny Stawskiej – Helusia –Żyjące w biedzie, pozbawione ojca i uzależnione od zaradności matki dziecko, które wzbudza zachwyt niemal w każdym, kto ma z nią kontakt. Jej postawa jest symbolem beztroskiego dzieciństwa: Helusia jest tak kochanym dzieckiem, że Wokulski, z którym zresztą często się bawi, ofiarowuje jej posag. Dziewczyna daje radość również Rzeckiemu, wielokrotnie podkreślającemu jej pozytywny wpływ na swoje samopoczucie w danym dniu. Córka pani Stawskiej jest nad wyraz radosna, miła, przyjacielska, ciekawa świata, inteligentna i otwarta, a także bardzo mocno zżyta z matką dbającą o nią ze wszystkich sił. Helusię można uznać za typowo pozytywistyczne dziecko, którego trudna sytuacja życiowa kontrastuje z beztroskim, radosnym i niczego nieświadomym usposobieniem.
Nr.1
W słowniku języka polskiego znajdziemy definicję, która brzmi następująco : «murowany dom mieszkalny o kilku piętrach i wielu mieszkaniach»
Dom był trzypiętrowy; miał parę żelaznych balkonów i każde piętro zbudowane w innym stylu. Za to w architekturze bramy panował tylko jeden motyw, mianowicie: wachlarz. Górna część wrót miała formę rozłożonego wachlarza, którym mogłaby się chłodzić przedpotopowa olbrzymka. Na obu skrzydłach bramy były wyrzeźbione ogromne prostokąty, które w rogach również ozdobiono do połowy otwartymi wachlarzami. Najcenniejszym jednak upiększeniem bramy były umieszczone w pośrodku jej skrzydeł dwie rzeźby przedstawiające główki gwoździ, ale tak wielkich, jakby nimi była przytwierdzona brama do kamienicy, a kamienica do Warszawy.
2544
Prawdziwą osobliwość stanowiła sień wjazdowa posiadająca bardzo lichą podłogę, ale za to bardzo ładne krajobrazy na ścianach. Było tam tyle wzgórz, lasów, skał i potoków, że mieszkańcy domu śmiało mogli nie wyjeżdżać na letnie mieszkania.
2545
Podwórko, otoczone ze wszystkich stron trzypiętrowymi oficynami, wyglądało jak dno obszernej studni, napełnionej wonnym powietrzem. W każdym rogu były drzwi, a w jednym aż dwoje drzwi; pod oknem mieszkania stróża znajdował się śmietnik i wodociąg. Wokulski mimochodem spojrzał w klatkę głównych schodów, do których prowadziły szklane drzwi. Schody zdawały się być mocno brudnymi; za to obok znajdowała się nisza, a w niej — nimfa z dzbankiem nad głową i utrąconym nosem. Ponieważ dzbanek miał zabarwienie amarantowe, twarz nimfy żółte, piersi zielone, a nogi niebieskie, można było odgadnąć, że nimfa stoi naprzeciw okna posiadającego kolorowe szyby
Dom był trzypiętrowy; miał parę żelaznych balkonów i każde piętro zbudowane w innym stylu. Za to w architekturze bramy panował tylko jeden motyw, mianowicie: wachlarz. Górna część wrót miała formę rozłożonego wachlarza, którym mogłaby się chłodzić przedpotopowa olbrzymka. Na obu skrzydłach bramy były wyrzeźbione ogromne prostokąty, które w rogach również ozdobiono do połowy otwartymi wachlarzami. Najcenniejszym jednak upiększeniem bramy były umieszczone w pośrodku jej skrzydeł dwie rzeźby przedstawiające główki gwoździ, ale tak wielkich, jakby nimi była przytwierdzona brama do kamienicy, a kamienica do Warszawy.
Prawdziwą osobliwość stanowiła sień wjazdowa posiadająca bardzo lichą podłogę, ale za to bardzo ładne krajobrazy na ścianach. Było tam tyle wzgórz, lasów, skał i potoków, że mieszkańcy domu śmiało mogli nie wyjeżdżać na letnie mieszkania.
Podwórko, otoczone ze wszystkich stron trzypiętrowymi oficynami, wyglądało jak dno obszernej studni, napełnionej wonnym powietrzem. W każdym rogu były drzwi, a w jednym aż dwoje drzwi; pod oknem mieszkania stróża znajdował się śmietnik i wodociąg. Wokulski mimochodem spojrzał w klatkę głównych schodów, do których prowadziły szklane drzwi. Schody zdawały się być mocno brudnymi; za to obok znajdowała się nisza.
Kamienica - ulica Krucza
Od frontu mieli mieszkania ludzie zamożni- baronowa Krzeszowska. W oficynie mieszkania były gorsze i ciemniejsze. Mieszkali tam studenci, pani Stawska.
Ta arystokracka rodzina żyje na wysokim poziomie chociaż nie ma pieniędzy. Żyją oni w przepychu, próżniactwie, obłudzie. Nadrzędną rolę dla nich stanowi pieniądz. Cechuje ich poczucie dominacji nad resztą społeczeństwa, obojętność na losy kraju. Nie mieszkają w swojej kamienicy , tylko ją wynajmują,
Izabela Łęcka
Jedną z lokatorek kamienicy Łęckich jest baronowa Krzeszowska, przedstawicielka arystokracji. Utraciła ona niegdyś bliską osobę. Śmierć córki odcisnęła piętno na jej duszy. Baronowa stała się zgorzkniała i nieprzyjemna szczególnie wobec ludzi szczęśliwych.
Kolejne mieszkanie kamienicy zamieszkują panie Stawskie, wstydzące się swego ubóstwa.
Helena Stawska jest kobietą bardzo uczciwą. Jeżeli w "Lalce" Bolesława Prusa jest kobieta bliska ideału z całą pewnością można się jej doszukiwać w Helenie Stawskiej, której ewidentnie nawiązuje do toposu donna angelicata (kobiety anielskiej). Bolesław Prus pogłębia ten schemat i pokazuje anioła z połamanymi skrzydłami, skrzywdzonego przez ludzi, społeczeństwo. Mimo to Helena Stawska to lalka, której życiem steruje mamusia i niszczące ją społeczeństwo.
„Spostrzegł również, że pani Stawska nigdy nie zajmuje się sobą. Kiedy skończy ze sklepem, myśli o Heluni, służy matce, troszczy się interesami służącej i mnóstwa ludzi obcych, po największej części biedaków, którzy niczym odwdzięczyć się jej nie mogli. Gdy zaś i tych kiedy zabrakło, wówczas zagląda do klatki kanarka, ażeby mu zmienić wodę albo dosypać ziarna.”
Reprezentuje on zubożałą szlachtę tzw. „wysadzoną z siodła”, czyli szlachtę, która uległa deklasacji po powstaniu styczniowym. Jest to warstwa zamierająca, po uwłaszczeniu chłopów nie potrafi już gospodarować, nadal trwoni pieniądze, zadłuża się, wyprzedaje, przenosi do miast, gdzie też nie umie przystosować się do nowych warunków życia. Baronowa Krzeszowska eksmitowała z kamienicy .
„wymówiła mi baba rządcostwo i każe wynosić się od Nowego Roku”.
Grupę tę stanowią Maleski, Patkiewicz i trzeci student, którego nie znamy nawet imienia.
Możecie nas wypędzić, owszem!... Wtedy dopiero przekonacie się, coście stracili. Wszystkie praczki, wszystkie kucharki z tej kamienicy stracą humor, a pani Krzeszowska już bez przeszkody zacznie śledzić swoich sąsiadów, rachować każdego gościa, który przychodzi do nich z wizytą, i każde ziarno kaszy, które sypią do garnka... Owszem, wypędźcie nas!...Wtedy dopiero panna Leokadia zacznie wyśpiewywać swoje gamy i wokalizy, z rana sopranem, a po południu kontraltem... I diabli wezmą dom, w którym my jedni jako tako utrzymujemy porządek.
Kamienica, w której mieszkają studenci i baronowa, staje się areną zabawnych sytuacji. Ubodzy lokatorzy, prześladowani przez surową, bogatą sąsiadkę, dążącą do wykupienia posesji, dręczą ją i prowokują, strasząc np. fragmentami szkieletu, które trzymają w swym pokoju. Zdarza się, że paradują niemal nago, uwodząc młode lokatorki. Nie wahają się też przed uwodzeniem sług, kucharek i praczek.
Sami tak powiedzieli panu Rzeckiemu o swojej roli w sąsiedztwie:
''Możecie nas wypędzić, owszem!... Wtedy dopiero przekonacie się, coście stracili. Wszystkie praczki, wszystkie kucharki z tej kamienicy stracą humor, a pani Krzeszowska już bez przeszkody zacznie śledzić swoich sąsiadów, rachować każdego gościa, który przychodzi do nich z wizytą, i każde ziarno kaszy, które sypią do garnka... Owszem, wypędźcie nas!...Wtedy dopiero panna Leokadia zacznie wyśpiewywać swoje gamy i wokalizy, z rana sopranem, a po południu kontraltem... I diabli wezmą dom, w którym my jedni jako tako utrzymujemy porządek.''
"
Studenci wchodzą w otwarty konflikt z Krzeszowską, ale podstępnie ponownie wynajmą pokój w jej sąsiedztwie. Przyczyną niezgody jest swobodne ich zachowanie: niejednokrotnie oblewają Krzeszowską wodą, straszą obrzydliwymi minami, pukaniem w okno i pokazywaniem fragmentów szkieletu, uwodzą jej służącą oraz hałasują do późnych godzin. Nie płacą również czynszu, sprawa trafia nawet do sądu.
Do konfliktu dochodzi też pomiędzy Krzeszowską a Łęckim – skłóconym z nią krewnym, a potem pomiędzy nią a Wokulskim– kolejnym właścicielem kamienicy: baronowa ma pretensje o zbyt wysoki czynsz oraz fatalne warunki i niemoralną atmosferę domu, wprowadzaną jej zdaniem głównie przez studentów i panią Stawską.
Oto przedstawiony przez rządcę Rzeckiemu stan kamienicy kupionej od Łęckiego:
''Mamy dwa rodzaje lokatorów: jedni już od pół roku nie płacą nikomu, inni – płacą magistratowi kary lub zaległe podatki gospodarza. Przy tym stróż nie odbiera pensji, dach zacieka, cyrkuł ekscytuje nas, ażebyśmy wywieźli śmiecie, jeden lokator wytoczył nam proces o piwnicę, a dwu lokatorów procesują się o obelgi z powodu strychu''
Kamienica Łęckich, w której mieszka baron Krzeszowski i jego żona, kryje smutną tajemnicę ich małżeństwa: baron robi długi, żyje ponad stan, a żona te długi spłaca, nieustannie dochodzi między nimi do konfliktów, baron zdradza żonę, wyprowadza się nawet na pewien czas, powodując jeszcze większe przygnębienie Krzeszowskiej. Z kolei ona bardzo cierpi po śmierci jedynej córki, która zmarła właśnie w tej kamienicy.
Inny dramat przeżywa lokatorka pani Stawska, pracująca ponad siły, by zarobić na utrzymanie domu: matki,córki i siebie. Jest zdana tylko na siebie, a w dodatku wciąż pomawiana przez Krzeszowską, która najpierw przypisuje jej złe prowadzenie się, potem kradzież lalki. Cierpi też z powodu swego niewyjaśnionego statusu: jej mąż zaginął, Stawska przez długi czas nie wie, czy jest wdową, czy nie.
Vanitas vanitatum et omnia vanitas – Marność nad marnościami i wszystko marność (Koh 1,2 BT).
nr 15
Jak w ,,Lalce '' ukazany jest motyw vanitas
Jak w "Lalce" ukazana jest samotność? nr 7
Samotność - to przebywanie w odosobnieniu, brak towarzystwa, rodziny, przyjaciół. Takie znaczenie podaje słownik. Samotność jest stanem wyobcowania, brakiem bliskich ludzi, możliwości porozumienia się z innym człowiekiem.
Jako młody chłopiec zaczął pracować w winiarni u Hopfera, odróżniał się od swoich współpracowników pragnieniem zdobycia wiedzy, przewyższał otoczenie pod względem intelektualnym. Za zarobione pieniądze kupował książki. Jego zapał do poszerzania wiedzy sprawiał, że czuł się samotny wśród ludzi o niższym zapotrzebowaniu.
Dlatego Wokulski w końcu opuszcza to miejsce i rozpoczyna studia w Szkole Głównej, jednocześnie będąc subiektem u Minclów. Znowu jest samotny – łącząc pracę i naukę nie ma czasu na kontakty towarzyskie. Życie studenckie sprowadza go na drogę powstańca, co kończy się wywiezieniem na Syberię. Po raz kolejny zaznaje samotności – jako wygnaniec.
Samotny jest nawet wtedy, gdy po amnestii wraca do Polski i żeni się z zakochaną w nim bez wzajemności wdową po swoim chlebodawcy, Małgorzatą Minclową. Małżeństwo z rozsądku poprawiło jego status materialny, lecz było przy tym również źródłem wyrzutów sumienia z powodu nie odwzajemnienia uczuć wobec żony
Po śmierci Małgorzaty Wokulski zakochuje się od pierwszego wejrzenia w napotkanej w teatrze zubożałej arystokratce, Izabeli Łęckiej. Tym razem to jego miłość pozostaje nieodwzajemniona. Postanawia walczyć o uczucie wybranki, wyjeżdżając na wojnę, aby zdobyć majątek i wkupić się w szeregi arystokracji. Samotność Wokulskiego polegała na tym, że przez całe życie próbował się wybić ze swojej klasy społecznej i zawsze narażał się na odrzucenie z obu stron – z klasy, z której chciał się wybić i z klasy, do której pretendował. Samotność Wokulskiego można też dostrzec w jego obłędnej miłości, która nigdy nie została odwzajemniona, a nawet była pogardzana i wyśmiewana. Izabela nie rozumiała Wokulskiego i nie potrafiła go poprawnie ocenić, patrząc na niego jedynie poprzez pryzmat swojej arystokratycznej natury
Ignacego Rzeckiego nazwać można „starym romantykiem”. Izoluje się od ludzi i poświęca się pracy w sklepie. Przez ćwierć wieku, dzień w dzień, w tym samym sklepie wykonywał te same, monotoniczne czynności: wstawał o szóstej rano, otwierał sklep, zajmował się interesami, nadzorował porządku towarów na półkach, by o godzinie dwudziestej zamykać go i wracać do swojego mieszkania. Nie potrafił zrobić czegoś innego, spontanicznego i odmiennego od codzienności. Swoimi marzeniami, uczuciami nie dzieli się nawet z Wokulskim, którego kocha jak syna. Swoje najskrytsze myśli powierza pamiętnikowi, który jest tak naprawdę jedynym jego prawdziwym przyjacielem. Był samotny i niezrozumiany przez otaczające go społeczeństwo. Jego życie stało się przez to nieciekawe, szare, monotonne. Jednak on nie skarżył się na samotność, zdawał sobie sprawę że nie pasuje do rzeczywistości, w której przyszło mu żyć, jednakże nic nie mógł z tym zrobić.
Stanowi ona przykład nieszczęśliwej kobiety, której życie nie należy do najłatwiejszych (mimo przynależności do arystokracji). Krzeszowska jest samotną kobietą. ponieważ porzucił ją mąż. Cały czas przeżywa śmierć swojej córeczki. Swym zachowaniem, które nie tylko śmieszy, ale również drażni (np. proces z panią Stawską o kradzież lalki, pisanie anonimów, nieustanne spory z lokatorami kamienicy), za wszelką cenę stara się wypełnić pustkę po rozpadzie rodziny. Nie jest lubiana przez innych, ludzie jej dokuczają
Jak w "Lalce" ukazana jest ludzka niedola?
Niedola «zły los, niepowodzenie»
,,I dopiero dziś, kiedy dziesięcioma rublami wydobył człowieka z niedoli, kiedy nikt nie mógł głosić przed światem o jego szlachetności, dopiero dziś poznał: co to jest ofiara. Dopiero dziś przed jego zdumionym okiem stanęła nowa, nie znana dotychczas część świata — nędza, której trzeba pomagać."
Nr 16
Jak w ,,Lalce'' ukazana jest ludzka niedola?
Mieszkańcy Powiśla to warstwy najuboższe,które nie mają nadziei na poprawę swojego losu. Są pogrążeni w apatii, nie reagują na bodźce emocjonalne.Jest to dzielnica rozkładu i zepsucia.Biedota jest trawiona przez choroby, głód, nędzę, przestępczość,
ciemnotę i analfabetyzm.
Z Powiśla pochodzi prostytutka Maria ocalona przez Stanisława Wokulskiego, który spotkał ją w Kościele gdy dawała jałmużnę. Wokulski zaproponował jej miejsce u sióstr magdalenek, co przyjęła. Po wyjściu z zakładu poprawy Maria zamieszkała w domu furmana Wysokiego na Tamce. Wokulski pożyczył jej pieniądze na zagospodarowanie się i ułatwił znalezienie pracy w składzie bielizny. Maria wróciła do pracy szwaczki (już wykwalifikowanej), a potem wyszła za mąż za Węgiełka (młodego stolarza, który w pożarze stracił cały swój majątek), którego ujęła troskliwą opieką w czasie choroby, łagodnością i pracowitością. Posag, otrzymany od Wokulskiego, pozwolił osiedlić się w Zasłaniu. Maria stała się pracowitą i staranną gospodynią.
,, Tu mieszkamy wielmożny panie w tym domu - odpowiedział człowiek wskazując na niską lepiankę."
Bracia Wysoccy - jeden z nich wegetuje w ubogim domku na warszawskim Powiślu. Wokulski ofiarowuje we mu pieniądze i daje pracę.
Drugiemu załatwia przeniesienie do pracy na kolei w Skierniewicach, co okazuje się brzemienne w skutkach, gdyż Wokulski próbuje popełnić samobójstwo ratuje mu życie Wysocki
nr 17
Stanisław Wokulski jest typem samotnika, lubi przebywać w miejscach gdzie znajduje się piękny widok na przyrodę/naturę. W takich miejscach pozwala sobie na różnorakie przemyślenia, myśli o pannie Łęckiej, o swoim życiu i o wszystkim co się dzieje wokół niego. Miejsca otoczone roślinami są też dla Wokulskiego miejscem gdzie spotyka się z Izabelą np. Łazienki Warszawskie.
Stanisław Wokulski miał za złe arystokracji jej próżniaczy tryb życia. Poglądy takie nie przeszkodziły mu jednak spędzić kilku tygodni wakacji na wsi, w uroczym towarzystwie przedstawicieli tej zepsutej do cna warstwy społecznej.
Podczas wczasów bohater przede wszystkim starał się olśnić wybrankę swojego serca, Izabelę Łęcka, z którą prowadził długie, ożywione rozmowy, ponadto łowił ryby, jeździł na konne przejażdżki, spacerował po ogrodzie, zwiedzał okolicę, zawracał w głowach kobietom, którymi nie był zainteresowany, gorszył się dwulicowością niewiernej narzeczonej barona Dalskiego, dziwił naiwności tego ostatniego i utwierdzał się w przekonaniu, że kuzyn Izabeli Kazimierz Starski, do którego panna miała słabość, to niecny człowiek. Aby oddać sprawiedliwość pracowitemu kupcowi, warto wspomnieć, że podczas wakacji spełnił prośbę gospodyni, prezesowej Zasławskiej i wynajął człowieka, który na głazie w ruinach pobliskiego zamku wyrył ckliwy fragment z Mickiewicza.
„Na dość wysokim, choć łagodnym wzgórzu wznosił się piętrowy pałac z dwoma parterowymi; skrzydłami. Za nim zieleniły się stare drzewa parku, przed nim rozścielała się jakby wielka łąka, poprzecinana ścieżkami, tu i ówdzie ozdobiona klombem, posągiem albo altanką. U stóp wzgórza połyskiwała obszerna płachta wody, oczywiście sadzawka, na której kołysały się łódki i łabędzie. Na tle zieloności pałac jasnożółtej barwy z białymi słupami wyglądał okazale i wesoło. Na prawo i na lewo od niego widać było między drzewami murowane budynki gospodarskie."
„Wokulski wyjrzał oknem. Przed nim rozciągał się trawnik ozdobiony kępami starych świerków, modrzewi, lip, poza którymi daleko było widać lesiste wzgórza. Tuż przy oknie stał krzak bzu, a w nim gniazdo, do którego zlatywały się wróble. Ciepły wiatr wrześniowy co chwilę wpadał do pokoju siejąc w nim niepochwytne wonie.
Gość patrzył na obłoki, jakby dotykające wierzchołków drzew, na snopy światła, które przepływały między ciemnymi gałęźmi świerków było mu dobrze. Nie myślał o pannie Izabeli. Jej wizerunek, palący mu duszę, rozwiał się wobec prostych powabów natury; chore serce umilkło i pierwszy raz od dawna zaległy w nim ukojenie i cisza. "
„Wokulski teraz dopiero zrozumiał cel wyprawy na folwark, gdy w dziedzińcu wybiegło naprzeciw prezesowej całe stado kur, którym ona rzucała ziarno z kosza. Za kurami ukazała się ich dozorczyni, stara Mateuszowa, donosząc pani, że wszystko jest dobrze, tylko że z rana krążył nad dziedzińcem jastrząb, a po południu jedna z kur trochę udławiła się kamieniem, ale już ją minęło.
Po przeglądzie drobiu prezesować obejrzała obory i stajnie, gdzie parobcy, po większej części ludzie dojrzałego wieku, składali jej raporta. Tu o mało nie zdarzył się wypadek. Ze stajni bowiem nagle wybiegło spore źrebię i rzuciło się na prezesową przednimi nogami jak pies, który staje na dwu łapach. Szczęściem, Ochocki pohamował figlarne zwierzę, a prezesowa dała mu zwykłą porcję cukru... "
„Jechali z dziesięć minut, a teraz Wokulski zatrzymał konia. Stał na wzgórzu, nad łąką tak piękną jak marzenie. Co w niej było pięknym, czy zieloność trawy, czy kręty bieg rzeczułki, czy drzewa pochylające się nad nią, czy pogodne niebo? Wokulski nie wiedział."
Zasławek Folwark
Ogród Botaniczny stanowił przestrzeń wyraźnie sprzyjającą rozmyślaniom Wokulskiego i skłaniał go do podejmowania ważnych decyzji. To tu bohater rozmawiał z Ochockim o sensie życia, tu otrząsnął się z melancholii i pojął, że zdobycie sławy jest nieporównanie ważniejsze, niż kupieckie zatrudnienia i majątek. Droga do sławy miała jednak wieść przez pracę i niebezpieczeństwa, co dziwnie nie pasuje do marzeń o naukowych odkryciach i wynalazkach.
To tu tłoczyły się szeregi spacerujących; każda ławka uginała się pod ciżbą osób. Zastępowano Wokulskiemu drogę, deptano po piętach, potrącano łokciami; rozmawiano i śmiano się ze wszystkich stron.
„Wstał i poszedł w głąb ogrodu, między spacerujących ludzi. Zdawało mu się, że nad pagórkiem, z którego uciekł, unosi się jakaś święta groza.”
"W Ogrodzie Botanicznym było prawie ciasno; na każdej ulicy tłoczyły się kolumny, gromady, a przynajmniej szeregi spacerujących; każda ławka uginała się pod ciżbą osób. Zastępowano Wokulskiemu drogę, deptano po piętach, potrącano łokciami; rozmawiano i śmiano się ze wszystkich stron. Wzdłuż Alei Ujazdowskiej, pod murem Belwederskiego ogrodu, pod sztachetami od strony szpitala, na ulicach najmniej uczęszczanych, nawet na zagrodzonych ścieżkach, wszędzie było pełno i wesoło. Im więcej ciemniało w naturze, tym gęściej i hałaśliwiej robiło się między ludźmi.”
Łazienki Warszawskie dla Wokulskiego były miejscem spacerów i wszelakich przemyśleń. Tam też spotykał się z Izabelą Łęcką
„Przeszedł do Łazienek i tu znalazł spokojniejsze ustronie. Na niebie zaiskrzyło się kilka gwiazd, przez powietrze, od Alei, ciągnął szmer przechodniów, a od stawu wilgoć. Czasem nad głową przeleciał mu huczny chrabąszcz albo cicho przemknął nietoperz; w głębi parku kwilił żałośnie jakiś ptak, na próżno wzywający towarzysza; na stawie rozlegał się daleki plusk wioseł i śmiechy młodych kobiet. (…) Był w głębi Łazienkowskiego parku, na jakiejś ulicy, do której żaden szmer nie dolatywał. Nawet gęstwina ogromnych drzew stała cicho. (…) Prosta droga doprowadziła go do stawu, później do łazienkowskiego pałacu. We dwadzieścia minut był w Alejach Ujazdowskich i siadł w przejeżdżającą dorożkę.”
„Tuż nad sadzawką, na tle zielonych klombów, spostrzegł popielaty płaszczyk panny Izabeli. Stała nad brzegiem w towarzystwie hrabiny i ojca i rzucała pierniki łabędziom, z których jeden nawet wyszedł z wody na swoich brzydkich łapach i umieścił się u stóp panny Izabeli.
- Prawda, jaki ładny dzień? W mieście upał, tu przyjemny chłód. Bardzo lubię Łazienki o tej godzinie: mało osób, więc każdy może znaleźć kącik wyłącznie dla siebie.
- Jak tam pięknie, ciociu, w tamtych alejach! - zawołała zbliżając się panna Izabela. - My z ciocią nigdy nie bywamy w tamtej stronie. Łazienki tylko wtedy są przyjemne. kiedy można chodzić po nich szybko i daleko.
Poszedł jeszcze w stronę Pomarańczarni, tą samą ścieżką co pierwej, upatrując na miałkim piasku śladu bucików panny Izabeli. Coś się tu zmieniło. Wiatr dął silniej, zmącił wodę w sadzawce, porozganiał motyle i ptaki, a za to napędził więcej obłoków, które raz po raz przyćmiewały blask słońca.”
Czym jest przyjaźń?
nr 18.
Jak w "Lalce" ukazana jest przyjaźń?
Przyjaźń to:
«bliskie, serdeczne stosunki z kimś oparte na wzajemnej życzliwości i zaufaniu; też: życzliwość, serdeczność okazywana komuś»
Stanisław Wokulski
W książce jest mowa o przyjaźni subiekta Ignacego Rzeckiego ze Stanisławem Wokulskim. Choć różnica wieku jest między nimi znaczna (Rzecki mógłby być ojcem Wokulskiego), Rzecki jest całkowicie oddany swojemu przyjacielowi. Dba o sklep, martwi się o Stanisława, próbuje żenić go ze Stawską, w której nota bene sam jest zakochany. Nie dopuszcza też do głosu myśli, że Wokulski mógł zakochać się w próżnej Izabeli, bo ma go za człowieka rozsądnego. Stanisław nie do końca zauważa starania Ignacego, całego go bowiem pochłania platoniczna miłość do panny Łęckiej. Okazuje się jednak, że zna doskonale starcze przyzwyczajenia i dziwactwa Rzeckiego, dlatego dba, aby nowe mieszkanie starego subiekta było wierną repliką mieszkania poprzedniego. Przyjaźń w Lalce jest jednak w dużej mierze jednostronna. Mimo to nie upada. To przyjaźń zdolna do wszelkich poświęceń
Ignacy Rzecki
Przyjaźń Rzekiego i Katza
Ignacy Rzecki bardzo często wracał wspomnieniami do przyjaźni z Augustem Katzem z którym przez wiele lat pracował w sklepie starego Jana Mincla. W lutym 1848 roku razem wybrali się na Węgry i wzięli udział w powstaniu przeciwko Austrii, gdzie mieli okazję wcielić w życie wyznawane przez siebie ideały walki o wolność. Ich wspólna podróż trwała bardzo długo, bo aż do października 1849 roku. W tym czasie przeżyli razem naprawdę dużo, co jeszcze zbliżyło ich do siebie. Trudy wędrówki w zimnie, upale, ogromny głód i zmęczenie, ból i śmierć dookoła nich oraz bitwy, w których wielokrotnie brali udział sprawiły, że byli sobie naprawdę bliscy. Dlatego też ogromnym szokiem dla Ignacego było samobójstwo Augusta, który odebrał sobie życie, gdyż nie potrafił znieść myśli o klęsce powstania styczniowego. Rzecki nie mógł uwierzyć, że stracił przyjaciela, czuł ogromny smutek i jeszcze wiele razy wydawało mu się, że słyszy jego komendy „Na ramię broń!..” i że widzi go obok siebie. Wielokrotnie wspominał o nim w swoim pamiętniku, często bezpośrednio zwracał się do niego, zawsze o nim pamiętał.
„Ej! Bracie Katz, cóżeś ty zrobił najlepszego?... Czasem zdaje mi się, żeś znalazł tam w niebie i węgierską piechotę, i swój wystrzelony pluton...”
Zaczęła się ona, gdy Ignacy, jako przedstawiciel Wokulskiego, poszedł do kamienicy, by poznać mieszkających w niej lokatorów. Znał on panią Helenę już ze sklepu, gdyż kilkakrotnie robiła tam zakupy. Był zauroczony jej nieprzeciętną urodą. Wraz z częstymi wizytami subiekta w ich mieszkaniu, czuł do niej coraz większą sympatię, aż w końcu zakochał się w niej. Dlatego też postanowił pomóc w odnalezieniu zaginionego męża pani Stawskiej. Aby sprawić radość małej Helence, sprzedał jej matce lalkę po mocno zaniżonej cenie. Potem wspierał rodzinę w procesie o kradzież, jakiej rzekomo, według baronowej Krzeszowskiej, dopuściła się pani Helena. Rzecki bardzo lubił spędzać z paniami czas i często je odwiedzał.
nr 19
Jak w Lalce ukazany jest konflikt pokoleń?
Konflikt pokoleń opisuje zjawisko, które często występuje w kulturze jest to niezgodność dwóch odmiennych pokoleń( pokoleń w sensie wiekowym) młodzi (nowe pokolenie). Jednym z bardziej znanych konfliktów jest konflikt romantyków z klasykami (pokazany w balladzie „Romantyczność” Adama Mickiewicza).
„Tracisz pieniądze na naukę, a mnie brakuje na proces (...), żebyś był mądry, jak Salomon, póki jesteś w sklepie, będą tobą pomiatali, chociażeś szlachcic, a twój dziadek z matki był kasztelanem. Ale jak wygram proces, jak wyniesiemy się na wieś (...), wtedy dopiero przyznają, żeś szlachcic równy innym”.- Piotr Wokulski
,,Lalka'' W.Has
Wokulski
Mariusz *Dmochowski w r roli S.Wokulskiego
Ojciec czynił Wokulskiemu wyrzuty o kupno podręcznik w tym rzecz.
Tadeusz Kondrat w roli starego Szlangbauma
Andrzej Płocki w roli Henryka Szlangbauma
Henryk postanowił zmienić nazwisko na ,,Szlangowski'' co przypłacił konfliktem z ojcem, który nie mógł wybaczyć synowi odcięcia się od żydowskich korzeni co skutkowało brakiem pomocy finansowej dla Henryka i przymieraniem głodem. Później powrócił do oryginalnego nazwiska i konflikt się zakonczył.
,,Lalka" w reżyserii W.Hasa
Jak w Lalce przedstawiona jest niespełniona miłość?
„Bo jak można zakochać się w kimś od jednego rzutu oka? Albo jak można szaleć za kobietą, którą widzi się raz na kilka miesięcy, i tylko po to, ażeby przekonać się, że ona nie dba o nas?"
Stanisław
Wokulski
Stanisław, z chwilą ujrzenia Izabeli Łęckiej w teatrze, uczynił ją motorem wszystkich swoich wyborów i decyzji. Z perspektywy Wokulskiego jest to niemal miłość romantyczna- czysta, wierna, podbudowana lekturą poezji romantycznej, jednak- i to już pozytywistyczny rys- nie powoduje ona pogrążenia się w apatii i cierpieniu, ale wymusza na bohaterze konieczność budowania swojego majątku, aktywnego uczestnictwa w handlu zagranicznym, aby zdobyć majątek, z którym miałby szansę konkurować o rękę wybranki z wyższej sfery. Wokulski nie chce wierzyć, że pod anielską powierzchownością panny może kryć się zimny, wyrachowany, pełen pogardy człowiek.Samo uczucie jest szalone, pozbawione rozsądku, to prawdziwa, idealna miłość "od pierwszego wejrzenia", która zdominowała całe jego późniejsze życie opisane w powieści. Wokulski- rozsądny i przewidujący kupiec- staje się zaślepionym kochankiem, nie widzącym obłudy panny, jej flirtów z innymi mężczyznami, jej pogardy, niechęci, wreszcie- wyrachowania tak jej, jak i jej środowiska. Ciekawe w tym wątku jest połączenie cech romantyka i pozytywisty, dających o sobie najbardziej znać właśnie w relacjach z Łęcką, którą kochał jak romantyk (szalenie, beznadziejnie, idealizując obiekt swego uczucia), a zdobywał jak pozytywista (przez uzależnienie jej przyszłości od swego majątku).
Prezesowa Zasławska
W młodości przeżyła wielką miłość ze Stanisławem Wokulskim,której musiała się niestety wyrzec z przyczyn majątkowych i pochodzeniowych.
Jest to kobieta doświadczona, która w młodości dokonała takiego właśnie wyboru męża- kochając innego, wyszła za majętnego, lecz obojętnego sobie mężczyznę. Nigdy nie przestała żałować tego kroku i teraz popiera starania Wokulskiego. Poucza też zblazowanego Starskiego, że prawdziwa miłość jest najważniejszą wartością, przewyższającą podziały stanowe, majątkowe: "małżeństwo dla pieniędzy, z człowiekiem którego się nie kocha, to gwałt przeciw najświętszym uczuciom".
Jaki wpływ ma literatura na bohaterów Lalki?
nr. 24
Jaki wpływ ma literatura na bohaterów Lalki?
Literatura kształtuje zachowania człowieka, postawy oraz ogólny światopogląd. Książki także mogą służyć także do oderwania się przez chwilę od rzeczywistości i zapomnieć o swoich problemach.
Wokulski nie jest jedyną postacią powieści ,, Lalka", która czytała książki. Również Izabela Łęcka sięgała po literature.
Kokietka studiowała ,, Nie-boską komedię" i powieść Emila Zoli, ale tak naprawdę książki nie miały dla niej większego znaczenia w życiu. Nie mogła się skupić na treści książek, bo w pewnym moemncie rozmyślała o swoich srebrach i serwisach. Jedyną rzeczą, która się dla niej liczyła, były pieniądze. Literatura wypełnia jej tylko czas.
Ignacy Rzecki był idealistą politycznym, kóry otaczał się kultem Napoleona.
Z powieści ,,Lalka" Bolesława Prusa wiemy, że Rzecki jako idealista przeszłości, gdy miał dobry humor, czytał dzieła o Napoleonie, którym się fascynował. Zamiłowanie do polityki wpajał mu ojeciec od dzieciństwa. Książki na ten temat pomogły mu rozwijać zainteresowanie i pogłębiać ideę bonapartyzmu.
W Lalce często mówi się o pojedynku – starciu zbrojnym dwóch dorosłych mężczyzn w obronie znieważonego poczucia honoru jednego z nich. (Kobiety zdolności honorowej nie posiadały, a ich obrażonej czci bronili mężowie, bracia, synowie czy ojcowie). Na kartach powieści wspomina się o dwóch pojedynkach, które doszły do skutku, choć żaden nie zakończył się śmiercią: pojedynek barona Dalskiego z kochankiem jego żony, Starskim, oraz Stanisława Wokulskiego z baronem Krzeszowskim. honoru jednego z nich. .
„baron przed dziesięcioma dniami strzelał się ze Starskim i dostał kulą po wierzchu żeber... Mówię panu, jakby mu kto hakiem rozdarł skórę od prawej do lewej strony piersi... zły stary, wrzeszczy, wymyśla, gorączkuje, ale żonie kazał natychmiast wyjechać do familii i jestem pewny, że jej nie przyjmie...” Julian Ochocki do Stanisława Wokulskiego.
Wokulski żądał od barona satysfakcji pod pretekstem potrącenia w tłoku podczas wyścigu konnego, faktyczną przyczyną pojedynku były jednak uszczypliwe komentarze barona formułowane w kierunku Izabeli - ukochanej Stanisława.
- Cieszę się, kuzynko, że twoi wielbiciele triumfują... Przykro mi tylko, że na mój koszt... Witam panie! - dodał kłaniając się hrabinie i prezesowej.
Twarz hrabiny powlokła się chmurą; pan Łęcki był zakłopotany, panna Izabela zbladła. Baron w impertynencki sposób osadził spadające mu binokle i ciągle patrząc na pannę Izabelę mówił:
- Tak jest... Mam szczególniejsze szczęście do wielbicieli kuzynki... - Cieszę się, kuzynko, że twoi wielbiciele triumfują... Przykro mi tylko, że na mój koszt... Witam panie! - dodał kłaniając się hrabinie i prezesowej.
W drugiej połowie XIX wieku pojedynkowano się na broń białą (szpady, szable, pałasze) lub na pistolety. Wybór broni należał do obrażonego, choć uważano, że każdy cywil ma prawo odmówić wojskowemu starcia na pałasze – broń, którą oficerowie umieli fechtować się niejako „zawodowo”. Jeśli walczono„do pierwszej krwi” po zranieniu przeciwnika należało zaprzestać strzałów lub wymiany ciosów. Pojedynki pistoletowe prowadzono najczęściej idąc naprzeciwko siebie od wyznaczonej odległości –najbliższą dopuszczalną odległość strzału stanowiło 15 kroków (około 12 metrów), pistolety powinny być od pary (a przynajmniej mieć lufy podobnej długości i kalibru), z przymocowaną na stałe muszką, ułatwiającą celowanie. Warunki spotkania były wcześniej ustalane przez świadków (sekundantów), którymi byli zazwyczaj przyjaciele walczących. Mieli oni również pilnować przebiegu samego pojedynku i sporządzić z niego protokół. Do obowiązków świadków należało zapewnienie walczącym opieki medycznej – przy każdym pojedynku powinien być obecny chirurg, którego interwencja może rannemu uratować życie.
Gdy wszyscy usiedli, hrabia zabrał głos.
- Proszę panów - rzekł - baron Krzeszowski przyznaje, że mógł potrącić pana Wokulskiego, [...] jest gotów... przeprosić nawet listownie pana Wokulskiego, którego wszyscy szanujemy - tek... Cóż panowie na to?
- Nie mamy upoważnienia do żadnych kroków pojednawczych odparł Rzecki, w którym ocknął się były oficer węgierski.
Uczony egiptolog szeroko otworzył oczy i przełknął dwa razy, raz po raz.
Na twarzy hrabiego mignęło zdumienie; w tej chwili jednak opanował się i odpowiedział tonem suchej grzeczności:
- W takim razie słuchamy warunków...
- Niech panowie raczą je podać - odparł Rzecki.
- O! bardzo prosimy panów - rzekł hrabia.
Rzecki odchrząknął.
- W takim razie ośmielę się proponować... przeciwnicy stają o dwadzieścia pięć kroków, idą naprzód po pięć kroków...
- Tek.
- Pistolety gwintowane z muszami... Strzały do pierwszej krwi...- zakończył Rzecki ciszej.
- Tek.
- Termin, jeżeli można, jutro przed południem...
- Tek.
Rzecki ukłonił się, nie wstając z krzesła. Hrabia wziął arkusz papieru i wśród ogólnego milczenia przygotował protokół, który Szuman natychmiast przepisał. Oba dokumenty poświadczono i niespełna w trzy kwadranse interes był gotowy. Świadkowie Wokulskiego pożegnali gospodarza i jego towarzysza, który znowu zatopił się w rozpatrywaniu obłoków.
[...]
Gdy wszyscy usiedli, hrabia zabrał głos.
- Proszę panów - rzekł - baron Krzeszowski przyznaje, że mógł potrącić pana Wokulskiego, [...] jest gotów... przeprosić nawet listownie pana Wokulskiego, którego wszyscy szanujemy - tek... Cóż panowie na to?
- Nie mamy upoważnienia do żadnych kroków pojednawczych odparł Rzecki, w którym ocknął się były oficer węgierski.
Uczony egiptolog szeroko otworzył oczy i przełknął dwa razy, raz po raz.
Na twarzy hrabiego mignęło zdumienie; w tej chwili jednak opanował się i odpowiedział tonem suchej grzeczności:
- W takim razie słuchamy warunków...
- Niech panowie raczą je podać - odparł Rzecki.
- O! bardzo prosimy panów - rzekł hrabia.
Rzecki odchrząknął.
- W takim razie ośmielę się proponować... przeciwnicy stają o dwadzieścia pięć kroków, idą naprzód po pięć kroków...
- Tek.
- Pistolety gwintowane z muszami... Strzały do pierwszej krwi...- zakończył Rzecki ciszej.
- Tek.
- Termin, jeżeli można, jutro przed południem...
- Tek.
Rzecki ukłonił się, nie wstając z krzesła. Hrabia wziął arkusz papieru i wśród ogólnego milczenia przygotował protokół, który Szuman natychmiast przepisał. Oba dokumenty poświadczono i niespełna w trzy kwadranse interes był gotowy. Świadkowie Wokulskiego pożegnali gospodarza i jego towarzysza, który znowu zatopił się w rozpatrywaniu obłoków.
[...]
- Szczególny wypadek! Mam dziurę w twarzy, ząb wybity, a kuli nie widać... Przecie jej nie połknąłem...
Wtedy egiptolog podniósł i obejrzał starannie pistolet barona.
- A!... - zawołał - to jasne... Kula w pistolet, a zamek w szczękę... Pistolet zdezelowany; bardzo interesujący strzał...
- Czy pan Wokulski jest zadowolony? - spytał hrabia-Anglik.
- Tak. [...]
- Proszę - rzekł uroczyście hrabia-Anglik - ażeby przeciwnicy podali sobie ręce.
Wokulski zbliżył się do barona i uścisnął go.
- Piękny strzał, panie Wokulski - mówił z trudnością baron, mocno potrząsając Wokulskiego za rękę. - Zastanawia mnie, że człowiek pańskiego fachu... Ale może pana to obraża?...
- Wcale nie!
- Otóż, że człowiek pańskiego fachu, bardzo zresztą szanownego, tak dobrze strzela... Gdzie moje binokle?... Ach, są... Panie Wokulski, proszę o słówko na osobności...
Oparł się na ramieniu Wokulskiego i odeszli kilkanaście kroków w las.
- Jestem oszpecony - mówił baron - wyglądam jak stara małpa chora na fluksję. Nie chcę z panem drugiej awantury, bo widzę, że masz szczęście... Więc powiedz mi pan: za co właściwie zostałem kaleką?... Bo nie za potrącenie... - dodał patrząc mu w oczy.
- Obraziłeś pan kobietę... - odparł cicho Wokulski.
Baron cofnął się o krok.
- Ach... c'est ca!... - rzekł. - Rozumiem... Jeszcze raz przepraszam pana, a tam... wiem, co mi należy zrobić...
- I pan mi przebacz, baronie - odpowiedział Wokulski.
[...] Pożegnali się wszyscy bardzo zadowoleni, Baron dziwił się, skąd człowiek tego fachu tak dobrze strzela, [...] Wokulski był zamyślony, Rzecki zachwycony odwagą i uprzejmością barona, a tylko Szuman zły. I dopiero gdy ich kareta zjechała z górki obok klasztoru kamedułów, doktór spojrzał na Wokulskiego i mruknął:
- A to bydlęta!... I że ja na takich błaznów nie sprowadziłem policji...
1
CZYM DLA BOHATERÓW
LALKI JEST PODRÓŻ?
3
Czym dla bohaterów "Lalki" jest podróż?
4
5
PODRÓŻ...
to przemierzanie drogi, podążanie do jakiegoś miejsca; przemieszczanie się, często po rozległych terenach. Podróżowanie to odwiedzanie wielu miejsc w poszukiwaniu czegoś. Zdobywanie nowych wiadomości, osiąganie zamierzonych celów, to też imanie się różnych problemów i rozwiązywanie ich.
PODRÓŻE BOHATERÓW "LALKI"
2
W XIX wieku nastąpił żywiołowy rozwój dróg żelaznych. Gęsta sieć połączeń kolejowych radykalnie skróciła czas podróży, uczyniła ją wygodniejszą i tańszą. Nadal jednak– z uwagi na fatalną sytuację majątkową mieszkańców Królestwa Polskiego – tylko najzamożniejsi mogli zwiedzać Europę, nawiązując stosunki towarzyskie, dobrze się bawić oraz trwonić majątek.
W "Lalce" czynił tak Tomasz Łęcki, który błyszczał na obcych dworach, dopóki nie popadł w długi.
„Pan Tomasz bywał bowiem przed rokiem 1870 na dworze francuskim, następnie na wiedeńskim i włoskim."
„część majątku pochłonęły zdarzenia polityczne, resztę podróże po Europie i wysokie stosunki"
oraz Kazimierz Starski, który tracił fortuny w kasynach w Monaco czy w Monte Carlo.
,,objeżdżali wszystkie kąty Europy, gdzie tylko w ruletę grano"
„przede wszystkim robił długi. Trochę grał, trochę podróżował (zdaje mi się jednak, że głównie po paryskich i londyńskich knajpach, bo w te jego Chiny wierzyć mi się nie chce)"
Handlowy charakter miała wyprawa S.Wokulskiego do Bułgarii ,,gdzie zdobył swój olbrzymi majątek", a także jego wyjazdy w interesach do Moskwy.
„W listopadzie, właśnie w tym samym dniu, kiedy zawalił się dom na ulicy Wspólnej, Wokulski wrócił z Moskwy. I znowu nie wiem, co tam robił, dość, że zarobił około siedemdziesięciu tysięcy rubli..."
,,W Bułgarii przez osiem miesięcy znacznie się wzbogacił na dostawach dla wojska. Wyjechał z 30 tysiącami rubli a wrócił z sumą dziesięciokrotnie większą"
J. Ochockiego aż do Petersburga powiodła sprawa testamentu prezesowej Zasławskiej, którego zapisów chciał bronić przed zakusami niewdzięcznej rodziny.
„Aż do Petersburga - odparł Ochocki. - Muszę pilnować testamentu nieboszczki Zasławskiej, który chce obalić wdzięczna rodzina. Posiedzę tam, bodaj czy nie do końca października.”
I. Rzecki brał udział w walkach Wiosny Ludów na Węgrzech
„ Wspólna podróż trwała niespodziewanie długo, bo aż do października 1849 roku, pamiętasz, Katz, niezapomniany przyjacielu? Pamiętasz te długie marsze na spiekocie, kiedy nieraz piliśmy wodę z kałuży; albo ten pochód przez bagno, w którym zamoczyliśmy ładunki ; albo te noclegi w lasach i na polach, kiedy jeden drugiemu spychał głowę z tornistra i ukradkiem ściągał płaszcz służący za wspólną kołdrę?..."
„W roku 1849 bywało goręcej, a przecie szedł człowiek naprzód!..."
Wyjazd S. Wokulskiego na wojnę rosyjsko-turecką
„Ten jednak, wariat, rzucił wszystko i pojechał robić interesa na wojnie"
„prawie co miesiąc stawiałem cały majątek, a co dzień życie"
S. Wokulski za udział w powstaniu styczniowym został zesłany na Syberię „i sam w rezultacie oparł się aż gdzieś koło Irkucka"
„Odetchnął dopiero na Syberii. Tam mógł pracować, tam zdobył uznanie i przyjaźń Czerskich, Czekanowskich, Dybowskich. Wrócił do kraju prawie uczonym, lecz gdy w tym kierunku szukał zajęcia, zakrzyczano go i odesłano do handlu..."
6
Kolejna wyprawa Wokulskiego odbyła się do Paryża, gdzie zamierzał zapomnieć o Izabeli, u której spostrzegł pogardę i lekceważenie w stosunku do jego osoby,
,,Od dnia, w którym po raz pierwszy skąpał się w Paryżu, zaczęło się dla Wokulskiego życie prawie mistyczne. Poza obrębem kilku godzin, które poświęcał naradom Suzina z budowniczymi okrętów, Wokulski był zupełnie swobodny i używał tego czasu na najnieporządniejsze zwiedzanie miasta. Wybierał jakąś miejscowość według alfabetu w Przewodniku i nawet nie patrząc na plan jechał tam otwartym powozem. Wdrapywał się na schody, obchodził gmachy, przebiegał sale, zatrzymywał się przed ciekawszymi okazami i tym samym fiakrem, wynajętym na cały dzień, przenosił się do innej miejscowości, znowu według alfabetu [...] I tu dopiero Wokulski poznawał właściwe życie Paryża[...] Wszystkie te widoki tworzyły dokoła niego chaos, któremu odpowiadał chaos panujący we własnej duszy."
7
Kolejny etap swoistej wędrówki przez życie Stanisława to podróż do Zasławka, dokąd – po nieudanej próbie wymazania z pamięci panny Izabeli – udaje się z nadzieją, że tym razem jego miłość zostanie odwzajemniona.
,,Po powrocie do kraju, Wokulski otrzymał listowne zaproszenie od prezesowej do odwiedzin jej majątku w Zasławku. Ponownie ożyły w nim siły witalne, nie liczyło się już nic, prócz rychłego ujrzenia Izabeli"
,,W pociągu jadącym do Zasławka spotkał barona Dalskiego, starszego mężczyznę również jadącego do majątku."