Introducing
Your new presentation assistant.
Refine, enhance, and tailor your content, source relevant images, and edit visuals quicker than ever before.
Trending searches
Kryterium
dla udanej modlitwy to nie to,
czy były rozproszenia,
ale czy wytrwaliśmy
w modlitwie
pomimo rozproszeń.
Doskonale wiemy czym są rozproszenia.
Osoba, która nie zna czegoś takiego jak „rozproszenia na modlitwie”, to osoba, która się nie modli.
„Rozproszenie zagłusza mowę Pańską.” św. Faustyna Kowalska
Skoro modlitwa jest rozmową z Bogiem, to rozproszenia sprawiają, że Boga nie słyszymy, że modlitwa zamienia się w monolog człowieka
„Mówił chłop do obrazu, a obraz doń ani razu”
Co jednak robić, aby pozbyć się rozproszeń
albo przynajmniej znacznie je ograniczyć?
Walka z nimi wprost do niczego nie prowadzi
- co więcej -
walcząc z rozproszeniami podczas modlitwy,
rozpraszamy się jeszcze bardziej.
Treść rozproszeń stanowią
z jednej strony nasze plany,
marzenia, wizje i pomysły,
a z drugiej lęki, że te plany
i marzenia się nie spełnią,
lub zawód, że właśnie się nie spełniają.
Inny rodzaj rozproszeń to niekończące się łańcuchy skojarzeń, ciągi wspomnień krzyżujących się z teraźniejszością i rozwijających się ku przyszłości.
Innym wreszcie źródłem rozproszeń jest wyobraźnia nasuwająca niemal ustawicznie stare i nowe obrazy odwodzące nas od tematu modlitwy.
Św. Teresa z Ávila nazwała wyobraźnię
„wariatką domową”
Patrząc ogólnie na źródła i treść rozproszeń, dostrzegamy wyraźnie, że chodzi w nich albo o pełnienie naszej woli, albo o lęk.
Chodzi o pewne nastawienie, które jest sprzeczne z wolą Boga – to jest sedno rozproszeń.
Stary człowiek w nas, który ma upodobanie w sobie, a nie w prawie Bożym, nie chce pełnić woli Boga. On w sposób automatyczny, zupełnie dla siebie naturalny chce pełnić swoją wolę (swoje plany i marzenia) i uważa, że wypełnienie swojej woli uczyni go szczęśliwym.
Takie nastawienie jest sprzeczne z chrześcijaństwem.
Istotą bowiem bycia chrześcijaninem jest szukanie i pełnienie woli Boga.
To właśnie na modlitwie chrześcijanin konfrontuje się w pierwszym rzędzie ze starym człowiekiem w sobie.
Rozproszenia to jakby owe gałązki figowe, które spletli sobie pierwsi rodzice, by ukryć swą nagość (czyli nadać sobie godność inną niż ta, którą mieli pierwotnie od Boga, a którą utracili przez grzech).
Problem w tym, iż stary człowiek
nie chce słyszeć głosu Boga
i dlatego ukrywa się w rozproszeniach.
Dla niego ten głos jest zagrożeniem.
Rozproszenia pokazują wewnętrzne rozdarcie :
• my chcemy i jednocześnie nie chcemy stanąć w prawdzie przed Bogiem
• chcemy i nie chcemy słuchać Jego głosu
• chcemy i nie chcemy pełnić Jego woli
„Jeśli ktoś chce iść za Mną,
niech się zaprze samego siebie,
niech co dnia bierze krzyż swój
i niech Mnie naśladuje!
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je,
a kto straci swe życie z mego powodu,
ten je zachowa.” (Łk 9, 23-24).
Pierwszym warunkiem
tego zwalczenia rozproszeń jest:
chcieć naprawdę iść za Jezusem.
Radykalizm pragnienia
Walka z rozproszeniami
oznacza umieranie
starego człowieka w nas.
Walka z rozproszeniami
to pójście za słowami Jezusa:
„Niech się zaprze samego siebie.” (Łk 9, 23)
Co to jednak oznacza?
Większości kojarzy z tym zwrotem jakiś nadludzki wysiłek ascetyczny.
W grece nowotestamentalnej słowo „zaprzeć” brzmi: arnesastho i oznacza, że trzeba sobie po prostu „powiedzieć nie”.
Z rozproszeniami nie walczy się,
biorąc się z nimi za bary.
Z rozproszeniami walczy się,
mówiąc im po prostu: „Nie”.
To wróg, którego pokonuje się, odwracając się do niego plecami.
Zatem rozproszeniom mówimy: „Nie”.
Bez złości na siebie i odwracamy się do Jezusa,
a On bez pretensji, żeśmy się zapatrzyli na chwilę w iluzję-pustkę,
z radością nas przyjmuje.
Jak widać, problem rozproszeń jest o wiele głębszy
niż tylko sprawa utrzymania na wodzy wyobraźni
czy umiejętność koncentracji.
Części rozproszeń można pozbyć się, stosując różne, proste metody:
• wyciszenie się przed modlitwą;
• wejście w odpowiedni nastrój poprzez właściwie dobrane miejsce modlitwy;
• przyjęcie odpowiedniej postawy ciała;
• uspokojenie oddechu;
• wejście w świadomość Bożej obecności na modlitwie;
• nasze plany, marzenia i lęki czynić przedmiotem modlitwy.
Kryzys – termin pochodzi z greckiego „krisis”
i oznacza, w sensie ogólnym, wybór,
decydowanie, zmaganie się.
Wiara wzrasta dzięki kryzysom.
Kryzys jest zapowiedzią wielkich rzeczy.
Boże milczenie zawsze zapowiada wielkie dzieła Boże.
„A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha. Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem.” (Mt 15,22-23)
Boże milczenie to wielka tajemnica, bo właśnie w nim ukryta jest zapowiedź największych darów i cudów.
Na prośbę Kananejki Jezus milczał, ale to była zapowiedź uzdrowienia jej córki.
Po swojej śmierci Bóg milczał, ale to była zapowiedź największego cudu – zmartwychwstania.
Wiara budowana jest na fundamencie kryzysu –
czyli decyzji pójścia za Bogiem
Uważane są za modlitwy niemodne –
tymczasem problem nie tkwi w modlitwach,
bo są one wielkim skarbem Kościoła.
Z reguły tzw. „nudne modlitwy”
wywodzą się tradycyjnie z modlitwy Jezusowej –
są jej rozwinięciem.
„Rosarium Virginis Mariae” (2002 r.)
Modlitwa kontemplacyjna
Modlitwa chrystocentryczna
Tajemnice życia Jezusa
Słowa Pozdrowienia Anielskiego są tłem do tajemnic –
patrzymy na Chrystusa razem z Maryją
Modlitwy, które są podobne do modlitwy serca.
Warto je wzbogacać o wdech, wydech, bezdech.