Introducing
Your new presentation assistant.
Refine, enhance, and tailor your content, source relevant images, and edit visuals quicker than ever before.
Trending searches
Program
Przedstawiciele
1891-1969
"Papież awangardy"
główny autor programu
“proza nazywa, poezja pseudonimuje”
“układ rozkwitania”
1903-1983
1904-1983
1901-1970
Śruby (1925), Oburącz (1926) - pochwała nowoczesności
ekonomia języka
funkcjonalność w poezji
Dzieła
Julian Przyboś
Gmachy
POETA,
WYKRZYKNIK ULICY!
dwurząd bloków, rozłupany powietrzem.
masy wpółzatrzymane, z których budowniczy
uprowadzili ruch: znieruchomiałe piętra.
dachy,
przerwane w skłonie.
mury,
wynikłe ściśle.
góry naładowane trudem człowieczym:
GMACHY.
pomyśleć:
każda cegła spoczywa na wyjętej dłoni.
Sponad, 1930
Julian Przyboś
Notre-Dame
Z miliona złożonych do modlitwy palców wzlatująca przestrzeń!
Lecz zdjęło mnie z iglicy jak z haka Wnętrze – przerażenie.
Wyszydzony i opluty śród poczwar rozdziawionych deszczem
wiem: Co znaczę ja żywy o krok od filarów!
Te mury z odrąbanych skał – jak łby ponade mnie
zmartwychwstają z sarkofagu.
Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął –
i ogarnął?
Wiem. Obciążone Jezusami krzyże
trzeba wyostrzyć w piony budowniczych drabin
i swoją wolę, zrównaną z niezgłębionym lazurem,
swoją śmierć
z ostrołuku
trafić –
- tam na kluczu sklepienia drga zamknięty pęd strzał –
- i trwać pod hurgotem głazów szybujących coraz wyżej i wyżej,
aż je, nie skończone, nagły zawrót
stoczy ze szczytu w dwie wieże, urwane dna.
Kto pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę!
Równanie serca, 1938
Julian Przyboś
Z Tatr
Pamięci taterniczki,
która zginęła na Zamarłej Turni
Słyszę:
Kamienuje tę przestrzeń niewybuchły huk skał,
To – wrzask wody obdzieranej siklawą z łożyska
i
gromobicie ciszy,
Ten świat, wzburzony przestraszonym spojrzeniem,
uciszę,
lecz –
Nie pomieszczę twojej śmierci w granitowej trumnie Tatr
To zgrzyt
czekana,
okrzesany z echa,
to tylko cały twój świat
skurczony w mojej garści na obrywie głazu!
to – gwałtownym uderzeniem serca powalony szczyt.
Na rozpacz – jakże go mało!
A groza – wygórowana!
Jak lekko
turnię zawisłą na rękach
utrzymać.
i nie paść,
gdy
w oczach przewraca się obnażona ziemia
do góry dnem krajobrazu,
niebo strącając w przepaść!
Jak cicho
w zatrzaśniętej pięści pochować Zamarłą.
Równanie serca
Bibliografia