Introducing 

Prezi AI.

Your new presentation assistant.

Refine, enhance, and tailor your content, source relevant images, and edit visuals quicker than ever before.

Loading…
Transcript

,,Tu się wszystko zaczęło"- czyli pierwsze strzały na Westerplatte...

ostatnie dni pokoju

Początek

Pierwotnie wojska III Rzeszy miały zaatakować Polskę już 26 sierpnia 1939r., lecz Hitler w ostatniej chwili wstrzymał wydany przez siebie rozkaz, Opóźnienie to było spowodowane m.in. zawarciem 25 sierpnia sojuszu polsko- brytyjskiego oraz informacją od Mussoliniego, że Włochy nie przystąpią do wojny przeciw Polsce. W ostatnim tygodniu pokoju dyplomacja niemiecka czyniła wysiłki zmierzające do izolacji Polski.

Punkt kulminacyjny

Pojawiały się informacje o rzekomym prześladowaniu Niemców w Polsce. Punktem kulminacyjnym przygotowań do wojny był upozorowany napad na radiostację w Gliwicach. Prowokacja gliwicka była pretekstem dla Hitlera do rozpoczęcia działań wojennych...

Stwierdził on cynicznie, że Polska

1 września napadła na Niemcy, dlatego

,,od 4.45 odpowiadamy ogniem"...

,,Fall Weiss"

Fall Weiss

Niemiecki plan wojny z Polską noszący kryptonim ,,Fall Weiss"

zakładał uderzenie metodą ,,kleszczy" przez dwie potężne grupy armii- ,,Północ" i ,,Południe". Celem obu było oskrzydlenie i zniszczenie sił polskich na zachodnim brzegu Wisły oraz zajęcie Warszawy.

Kluczowe postacie

,,Kluczowi gracze"

Józef Stalin

Adolf Hitler

Winston Churchill

Franklin Delano Roosevelt

O żołnierzach z Westerplatte

I ci, co dobry mają wzrok

i słuch, słyszeli pono,

jak dudni w chmurach równy krok Morskiego Batalionu.

I śpiew słyszano taki: - By

słoneczny czas wyzyskać,

będziemy grzać się w ciepłe dni

na rajskich wrzosowiskach.

Lecz gdy wiatr zimny będzie dął,

i smutek krążył światem,

w środek Warszawy spłyniemy w dół, żołnierze z Westerplatte.

Kiedy się wypełniły dni

i przyszło zginąć latem,

prosto do nieba czwórkami szli

żołnierze z Westerplatte.

I tak śpiewali: Ach, to nic,

że tak bolały rany,

bo jakże słodko teraz iść

na te niebiańskie polany.

W Gdańsku staliśmy tak jak mur,

gwiżdżąc na szwabską armatę,

teraz wznosimy się wśród chmur,

żołnierze z Westerplatte.

Konstanty Ildefons Gałczyński "Pieśń o żołnierzach z Westerplatte"

World War II, also known as the Second World War, was a global war that lasted

Radiowy komunikat

Pierwsze strzały

"A WIĘC WOJNA!" WRZESIEŃ 1939

- Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenną. Tą rzeczą jest honor! – tak powiedział 5 maja 1939 roku minister spraw zagranicznych Józef Beck w transmitowanym przez radio płomiennym przemówieniu sejmowym będącym odpowiedzią na żądania Adolfa Hitlera.

Wybuch wojny był nieunikniony.

1 września 1939 o 6.30 dyżurny spiker Warszawy I Zbigniew Świętochowski zerwał plombę w szafie, w której znajdowała się przygotowana specjalnie na tę okoliczność płyta. Rozbrzmiało wycie syren, a następnie słuchacze usłyszeli komunikat o wkroczeniu wojsk niemieckich do Polski. 5 września padł rozkaz ewakuacji Polskiego Radia. Mimo to grupa ochotników pod wodzą Edmunda Rudnickiego podjęła heroiczną decyzję o pozostaniu w walczącym mieście.

1 września 1939 r.- wybuch II wojny światowej

4.43- ostrzał Westerplatte

O godz. 4.45 zacumowany w porcie gdańskim pancernik Schleswig- Holstein rozpoczął ostrzał polskiej placówki wojskowej Westerplatte. Znajdowała się ona na terenie Wolnego mista Gdańska i miała bronić się tylko- zgodnie z rozkazem Naczelnego Dowództwa Sił Zbrojnych- przez kilkanaście godzin. Opór obrońców, dowodzonych przez mjr. Henryka Sucharskiego i kpt. Franciszka Dąbrowskiego, trwał jednak 7 dni. Niemcy zaatakowali także gmach Poczty Polskiej w Gdańsku. Po całodniowej obronieplacówki pocztowej podjęli decyzję o kapitulacji. Prawie wszyscy pracownicy, którzy przeżyli, zostali rozstrzelani po zakończeniu kampanii wrześniowej.

przebieg

Obrona Westerplatte przez polskich żołnierzy stałą się legendą kampanii wrześniowej. Dzięki Polskiemu Radiu wszyscy usłyszeli o waleczności zaledwie 182 ludzi.

Jesienią 1925 roku Polacy przejęli do własnego użytku teren Westerplatte - składnicy amunicji w porcie gdańskim. Zagrożenie ze strony niemieckiej spowodowało, iż załogę Składnicy wzmocniono do 182 ludzi. Dowództwo nad tym małym oddziałem objął mjr Henryk Sucharski. Obrońcy mieli do swojej dyspozycji niewielki obszar ziemi, na którym mogli się bronić. Wyposażeni byli w 4 moździerze i 3 działa małego kalibru. Gdy o godz. 4:45 niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął ostrzeliwanie Westerplatte, symbolicznie dał początek II wojnie światowej. Kilka dni wcześniej przypłynął do Gdańska z "kurtuazyjną wizytą". Składnica stała się zatem pierwszym celem niemieckim, mimo iż w kilku punktach granicznych ofensywę rozpoczęto kilkanaście minut wcześniej. 18 dział pancernika umilkło dopiero wtedy, gdy przeniósł się on w inny rejon, aby ostrzeliwać Hel, znacznie ważniejszy dla Niemców. Jednocześnie przypuścili oni szturm lądowy. Pierwszym punktem oporu została placówka "Prom", którą dowodził Leon Pająk. Polacy pozwolili zbliżyć się Niemcom na możliwie bliską odległość, po czym otworzyli ogień ze swoich karabinów maszynowych.

Nieprzygotowani na tak skuteczną obronę Niemcy, zmuszani byli do wycofania się, zostawiając za sobą wielu zabitych i rannych. Również innym placówkom udało się przetrzymać pierwszy atak. "Schleswig-Holstein" podpłynął teraz na odległość zaledwie 500 metrów i zaczął razić Składnicę ogniem swoich dział. Po 28 strzałach zamilkło działo obrońców. 1 września zameldowano o pierwszych stratach. Zginęli st. sierż. Wojciech Najsarek, kpr. Kowalczyk, st. leg. Ziemba oraz strzelec Bronisław Uss. W dniu tym Niemcy trzykrotnie podejmowali się przeprowadzenia ataku, lecz wszystkie zakończyły się niepowodzeniem. Początkowo placówka miała wytrzymać 12 godzin, aż do nadejścia wsparcia. Taki był plan Naczelnego Dowództwa, który i tak uznawano za optymistyczny, wziąwszy pod uwagę nikłość załogi Westerplatte. Liczono jednak na to, iż uda się przeprowadzić ofensywę pomocniczą, która oswobodzi zamkniętych w okrążeniu żołnierzy. To już był skrajny optymizm. Realia początku wojny, który zdecydowanie był na korzyść Niemców, zmusiły Polaków do trwania na pozycjach znacznie dłużej niż wspomniane 12 godzin. Od 2 września na Westerplatte dowodził faktycznie kpt. Franciszek Dąbrowski, który będąc zastępcą Sucharskiego, zmienił go na stanowisku. Dotychczasowy dowódca przeszedł głębokie załamanie nerwowe, przez co nie mógł stać na czele oddziałów broniących placówki. Z czasem zaczął siać niebezpieczny defetyzm wśród kolegów, z czym wiązała się historia dotycząca odizolowania Sucharskiego od reszty załogi. Tego samego dnia Niemcy ponawiają ataki lądowe. Mimo to żołnierze polscy wytrzymują natarcie. Dramat rozpoczął się około godz. 17, gdy nad Westerplatte nadleciały niemieckie bombowce.

c.d.

Obrońcy usłyszeli przeraźliwy gwizd kilkudziesięciu samolotów Luftwaffe, które zrzuciły swój śmiercionośny ładunek, obracając w gruzy wartownię nr 5. Straty tego dnia wyniosły 9 zabitych i wielu rannych. Wieczorem niemieckie oddziały jeszcze raz próbują wedrzeć się do placówki. I tym razem górą jest polska załoga. Mjr Sucharski rozkazuje zniszczyć dokumenty przechowywane na Westerplatte. Przybywa rannych. Lekarz placówki, kpt. Mieczysław Słaby, ma coraz mniej środków, którymi mógłby leczyć i ratować żołnierzy. Mimo to warszawski spiker nadal nadaje komunikat: "Westerplatte broni się nadal". W kolejnych dniach Niemcy za wszelką cenę usiłują zdobyć placówkę. Irytuje ich, iż tak wątły oddział odpiera ataki kilkunastokrotnie przeważającego wroga.

c.d.

5 września Sucharski zwołuje naradę dowódców, na której postanowiono trwać na stanowiskach (szczególnie kpt. Franciszek Dąbrowski był chętny do walki). Według niektórych relacji szlochający Sucharski prosił o poddanie Westerplatte. Byłby to akt wyjątkowego defetyzmu w szeregach obrońców. Dąbrowski prawdopodobnie zagroził, że jeśli major nie przestanie namawiać żołnierzy do kapitulacji, rozkaże go aresztować. Mimo to Sucharski nadal pozostawał faktycznym dowódcą obrony, a co za tym idzie zwierzchnikiem Dąbrowskiego, który winien mu był posłuszeństwo, niezależnie od warunków bojowych. Istnieją relacje, które przekazują, iż Sucharski faktycznie na krótko znalazł się "pod kluczem", co miało być akcją co bardziej bojowo nastawionych obrońców Składnicy. Rankiem 7 września szaleńczy szturm niemiecki dociera niemalże do centrum placówki. Bohaterstwo obrońców jeszcze raz pozwala na odrzucenie Niemców w tył. Mimo iż żołnierze cały czas są zorganizowanym oddziałem i skutecznie stawiają opór wielokrotnie silniejszemu przeciwnikowi, ich zmagania muszą zostać zakończone. Na skutek wyczerpania amunicji oraz fatalnej sytuacji sanitarnej mjr Sucharski decyduje się poddać placówkę.

c.d.

Także tutaj pojawiają się pewne rozbieżności dotyczące poddania Westerplatte - być może była to samowolna inicjatywa Sucharskiego. Po wojnie lansowano go na bohatera, a mit nieustępliwego dowódcy przetrwał wiele lat. Dopiero dzisiaj postać Sucharskiego zostaje nieco odbrązowiona, wbrew temu, co mówiła komunistyczna propaganda. Wróćmy jednak do placówki. Polacy skorzystali z możliwości honorowej kapitulacji, nie było to ujmą na ich honorze. Walczyli dopóki mogli, dalszy opór byłby pewną śmiercią. W dowód uznania gen. Eberhardt, kierujący niemieckim natarciem, pozwolił Sucharskiemu zachować oficerską szablę, co jest pewnym symbolem bohaterstwa żołnierza Wojska Polskiego. Polskie straty wynoszą 15 zabitych oraz 50 rannych.

c.d. :)

podsumownie

Niemcy stracili ok. 400 zabitych, co było ogromnym wyczynem polskich obrońców. Mieli bronić się 12 godzin, utrzymali się aż 7 dni, budując wokół siebie mit nieustępliwości i bohaterstwa polskiego żołnierza. Stali się symbolem Wojska Polskiego, które zawsze walczy do końca. Mit Polaków na Westerplatte szybko został rozpowszechniony. Niebagatelne znaczenie na tym polu miały audycje Polskiego Radia na bieżąco informującego o wydarzeniach w placówce. Drugim elementem budowania legendy była wiersz napisany przez Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego (przytoczony na początku).

Ciekawostki

1. „Schleswig-Holstein” wcale nie zaczął strzelać o 4:45

O tym, że II wojna światowa nie zaczęła się na Westerplatte mówi się głośno od kilku lat. Wcześniej niemieckie lotnictwo zbombardowało między innymi dworzec kolejowy, koszary oraz most w Tczewie. Warto dodać, że same walki o Westerplatte też nie rozpoczęły się o czasie, który przez dekady podawano w podręcznikach. Atak nastąpił nie o 4:45, lecz trzy minuty później. Nawała ogniowa trwała od 4:48 do 4:55. Pierwszego dnia walk okręt jeszcze dwukrotnie ostrzeliwał teren Wojskowej Składnicy Tranzytowej, prowadząc ogień łącznie przez 70 minut. Później, jak podkreśla w swojej książce Westerplatte 1926-1939 Jarosław Tuliszka, aż do 7 września działa „Schleswiga-Holsteina” były skierowane na inne obiekty.

Dopiero tego dnia pancernik znów wziął na celownik Westerplatte, ostrzeliwujące je trzykrotnie. Tym razem kanonada trwała łącznie blisko 120 minut. Jako ciekawostkę warto dodać, że kilka lat temu doktorowi Janowi Szudlińskiemu – jednemu z najlepszych znawców tematyki związanej z Westerplatte – udało się dotrzeć do dokumentów mówiących o tym, ile dokładnie Niemcy wystrzelili pocisków w kierunku polskiej placówki.

Było to odpowiednio: 13 400 pocisków kalibru 20 milimetrów, 563 kalibru 88 milimetrów, 562 kalibru 150 milimetrów oraz 103 pociski kalibru 280 milimetrów.

2. Niemcy przeprowadzili tylko dwa szturmy na Westerplatte

Wbrew temu, co można wyczytać często w internecie, Niemcy przeprowadzili tylko dwa szturmy generalne na Wojskową Składnicę Tranzytową. Oba miały miejsce 1 września. W trakcie pierwszego z nich atakujący zostali zaskoczeni silnym ogniem z polskich pozycji i ponieśli istotne straty. Kolejną próbę podjęto kilka godzin później. Również nie przyniosła zamierzonych skutków.

Po początkowym niepowodzeniu Niemcy doszli do wniosku, że na terenie Składnicy znajduje się system bunkrów, w związku z czym następny atak systematycznie odkładano. Jego ostateczny termin wyznaczono na 8 września. Dzień wcześniej przeprowadzono jeszcze głębokie rozpoznanie walką. Tym razem obyło się bez ofiar śmiertelnych po niemieckiej stronie. Było tylko kilku rannych. Kapitulacja załogi tego samego dnia sprawiła, że do trzeciego szturmu nigdy nie doszło.

2.

3. Był wyłącznie jeden nalot Luftwaffe na Westerplatte

Niemcy przeprowadzili tylko jedno bombardowanie lotnicze Westerplatte. Nie, to nie pomyłka. Początkowo planowano nalot już na popołudnie 1 września 1939 roku, jednak warunki pogodowe sprawiły, że doszło do niego następnego dnia. Niedługo po osiemnastej 2 września 58 Junkersów Ju 87B Stuka zrzuciło na teren Wojskowej Składnicy Tranzytowej 258 bomb o łącznej wadze 26,5 tony.

Nalot był bardzo skuteczny. Jedna z półtonowych bomb trafiła bezpośrednio w Wartownię nr 5. Została ona zniszczona, zaś w jej gruzach zginęło siedmiu żołnierzy Wojska Polskiego; dwóch kolejnych zostało rannych. Nalot miał również bardzo duży wpływ na morale obrońców.

3.

4. Nie ma dowodów, że Sucharski wywiesił białą flagę

Wiele kontrowersji budzi to co wydarzyło się w czasie bombardowania i tuż po nim. Relacje westerplatczyków jednoznacznie świadczą o tym, że w wyniku stresu część żołnierzy samodzielnie opuściła stanowiska bojowe. Tak zrobiły na przykład załogi placówek „Elektrownia” i „Fort”. W drugim przypadku żołnierze tłumaczyli się przekonaniem, iż zostali zluzowani przez kolegów z innego oddziału.

Z kolei w Wartowni nr 1 tylko twarda postawa plutonowego Budera zapobiegła dezercji większości jego ludzi. Aby opanować sytuację musiał on sięgnąć nawet po broń, ale i tak dwóch szeregowych uciekło do koszar.

Z nalotem wiąże się również rzekome wywieszenie na rozkaz dowódcy Wojskowej Składnicy Tranzytowej majora Henryka Sucharskiego białej flagi już 2 września. Miało to doprowadzić do buntu, na czele którego stanął kapitan Franciszek Dąbrowski. Jednak, jak podkreśla – przywoływany już tutaj wcześniej – doktor Szkudliński nie ma żadnych twardych dowodów na to, że Sucharski wydał taki rozkaz.

4.

5. Niemców było przynajmniej trzy razy mniej, niż dawniej sądzono

Przez lata funkcjonowała wersja mówiąca o tym, że do walki z obrońcami Westerplatte Niemcy rzucili nawet ponad trzy tysiące ludzi. Ustalenia z ostatnich lat zmuszają do zweryfikowania tych liczb. Doktor Jarosław Tuliszka w swojej książce podaje, że nie wliczając załogi pancernika napastników było niespełna 1000.Z kolei autor hasła poświęconego walkom o Westerplatte w tomie Boje Polskie 1939-1945. Przewodnik encyklopedyczny stwierdza, że „w bezpośrednich atakach na Westerplatte wzięło udział około 570 żołnierzy i policjantów”.

Jeżeli chodzi o polskie siły, to z uwagi na charakter placówki (część żołnierzy trafiła tam nieoficjalnie) nie dysponujemy dokładnymi danymi na temat stanu etatowego załogi na dzień 1 września 1939 roku. Przyjmuje się jednak, że obrońców było ponad 210.

5.

6. Liczba niemieckich ofiar została 5-krotnie zawyżona

Również straty poniesione przez obie z walczących stron budzą ożywione dyskusje. Jeszcze kilkanaście lat temu powszechnie przejmowało się, że po stronie atakujących było nawet do tysiąca zabitych i rannych. Ostrożniejsze szacunki mówiły o 300-450 ofiarach. Ustalenia Jarosława Tuliszki oraz innych historyków dowodzą, że liczby te są mocno zawyżone.

W Bojach polskich 1939-1945 możemy przeczytać, że „straty niemieckie wyniosły około 50 zabitych i 150 rannych”. Jeżeli zaś chodzi o obrońców to było co najmniej „15 zabitych i około 40 rannych i kontuzjowanych.”

6.

Dziękuję za uwagę

Oliwia Kępska

Koniec

Trailer filmu "Tajemnica Westerplatte"

Piosenka ,,Wojna" Jacka Kaczmarsiego

Learn more about creating dynamic, engaging presentations with Prezi